ARCHIWUM
22 | 21 | 20 | 19 | 18 | 17 | 16 | 15 | 14 | 13 | 12 | 11 | 10 | 9 | 8 | 7 | 6 | 5 | 4 | 3 | 2 | 1
TO JEST HISTORIA
Takim hasłem określano sobotnią walkę o pasy czterech najważniejszych federacji boksu zawodowego wagi średniej pomiędzy Bernardem Hopkinsem (posiadaczem pasów WBA,WBC,IBF) a Oscarem De La Hoyą (mistrzem WBO). Rzeczywiście była to historia (podobnie jak ostatnio w moim życiu...) w najlepszym wydaniu. 39-letni Hopkins (45-2-1,39 KO) był faworytem tego pojedynku bo piastował ten urząd od dziesięciu lat i swoje mistrzostwo osiemnastokrotnie potwierdzał. Młodszy Oscar De La Hoya (37-4, 29 KO) był byłym mistrzem świata w sześciu kategoriach wagowych. Pierwszy swój tytuł zdobył w 1994 roku w kategorii superpiórkowej i niepokonany kroczył przez zawodowe ringi aż do 1999 roku gdy to spotkał się z Felixem "Tito" Trinidadem. Walkę z Trinidadem przegrał na punkty po dwunastu rundach i skończył się mit niepokonanego Złotego Chłopca (taki przydomek nosi Oscar De La Hoya). Co ciekawe Hopkins po jakimś czasie spotkał się z Trinidadem i w dość bolesny sposób pozbawił go mistrzostwa świata wygrywając przez nokaut.
De La Hoya walczył jeszcze później z Shanem Mosleyem i przegrał z nim dwukrotnie na punkty po dwunastu rundach. Wszyscy ostrzyli sobie zęby na ten pojedynek,wszyscy podkreślali,że Hopkins jest za mocny dla Oscara ale on uparcie twierdził,że go pokona. Na twierdzeniu się niestety skończyło. Początek walki był ogólnym badaniem się i walczeniem z wielką asekuracją. Od trzeciej rundy powoli zaczęła się zarysowywać delikatna przewaga Hopkinsa Oscar starał się jak mógł ale szybkość była po stronie Hopkinsa. W dziewiątej rundzie po lewym prostym na głowę Hopkins wyprowadził lewy na wątrobę i zaraz po nim lewy sierp na głowę. Cios na wątrobę podziałał z opóźnieniem i De La Hoya padł na desk zwijając się z bólu. Sędzia rozpoczął liczenie ale Oscar nie był w stanie się podnieść i po raz pierwszy w swojej karierze przegrał przez nokaut.
Tak więc "Executioner" (Kat) odniósł czterdzieste piąte zwycięstwo na zawodowym ringu prawdopodobnie odsyłając już De La Hoyę na emeryturę. Kiedyś Oscar po walkach z Mosleyem wspominał coś o wycofaniu się z zawodowego ringu. Jak wiadomo jest postacią bardzo popularną,ma firmę promującą boks (Goldenboy Promotions),nagrywa płyty - ogólnie mówiąc jest na brak gotówki nie narzeka więc może zdecyduje się by zakończyć karierę. Raz wygrywając a raz przegrywając rozmienia swoją karierę na drobne a nie o to chyba w tym wszystkim chodzi. "Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejśc....." - Perfekt

SOSNOWSKI WYGRYWA
Albert Sosnowski (25 l.) nie dał żadnych szans Amerykaninowi Kenny'emu Cravenowi. Wygrał przez k.o. w drugiej rundzie. Teraz chce walczyć z Przemysławem Saletą. Sosnowski imponował szybkością, był rozluźniony. Pod koniec pierwszej rundy Craven był na deskach, ale uratował go gong. W drugim starciu "Smok" ponownie powalił Cravena straszliwym podbródkowym. Po tym ciosie sędzia przerwał walkę. - Przez miesiąc trenowałem w Budapeszcie, z dala od rodziny, narzeczonej i znajomych. Teraz biorę krótki urlop, a potem kolejne walki. Być może już na początku przyszłego roku z Przemysławem Saletą - powiedział Sosnowski.
W walce wieczoru Zsolt Erdei pokonał na punkty po dwunastu rundach Alejandro Lakatusa i tym samym obronił tytuł mistrza świata wagi półciężkiej WBO.
Źródło SE

GALA PANIX
Nie zawiódł nasz kandydat na następcę Dariusza Michalczewskiego - Tomasz Adamek. W walce wieczoru na gali boksu zawodowego, zorganizowanej przez grupę Boxing Europe w piątek w Warszawie, pokonał bardzo wyraźnie Ismaila Abdoula na punkty. Co najwyżej dwie rundy można było uznać za remisowe, pozostałe wygrał Polak i to wyraźnie. Widać było, że nie chce ryzykować kontuzji tuż przed wyjazdem do USA (gdzie wkrótce podpisuje kontrakt z Donem Kingiem) i przede wszystkim dbał o to, żeby nie dać się trafić. Nie przyjął żadnego mocniejszego ciosu za to sam punktował z dużą łatwością lewym prostym mimo dość szczelnej gardy Belga. Przeciwnik Polaka wypróbował bez powodzenia kilka ataków na początku walki, po czym skupił się na szukaniu możliwości do kontrataku ale również bezskutecznie.
Tomek pokazał kilka akcji ze swojego arsenału - firmowy lewy-prawy, który kilkakrotnie odrzucił przeciwnika na liny, oraz zmiany tempa z seriami ciosów na korpus i głowę. Na szczególną uwagę zasługuje umiejętność wybierania takiego uniku i zasłony przed ciosem, z którego bardzo łatwo można skontrować. Celem tej walki było wygrać bezpiecznie ale wyraźnie i cel ten został osiągnięty. Życzymy powodzenia w następnej walce - 13 listopada na gali w USA z udziałem Andrzeja Gołoty. W pozostałych walkach trudno było oczekiwać wyniku innego niż zwycięstwa gospodarzy, pytanie było w jakim stylu tego dokonają.
Marcin Piątkowski stoczył wyraźnie lepszą walkę od poprzedniej. Wygrywał wymiany przy linach, punktował na środku ringu i walka była nawet ciekawa dopóki Białorusinowi starczyło sił. W trzeciej rundzie Kashkan był kilka razy w opałach i jedna z akcji dół-góra zakończyła pojedynek.

Drugi na ring wyszedł Mariusz Cendrowski i powiedzieć można tylko tyle, że zdominował kompletnie w każdym aspekcie przeciwnika, który po pierwszych kilku akcjach dobre przygotowanie fizyczne zaczął wykorzystywać do uciekania po ringu. Roman Szkarupa kolejny raz dowiódł, że jego cios jest bardzo groźny - Belg leżał trzykrotnie i chodził chwiejnym krokiem jeszcze przez dłuższą chwilę po ogłoszeniu wyniku. Najbardziej chciał wygrać przeciwnik Ziemlewicza. Sympatyczny warszawiak radził sobie bardzo dobrze w ataku, uderzał mocno i z różnych kątów, szkoda tylko że miał po ataku momenty przestoju i luki w obronie co bardziej doświadczony przeciwnik mógłby wykorzystać. Ale walka dużo lepsza od poprzedniej, oby tak dalej. Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z gali w najbliższy poniedziałek.
Tomasz Adamek - Ismail Abdoul pkt
Roman Szkarupa - Danny De Beul KO 1
Slawomir Ziemlewicz Ivan Vavrecan TKO 4
Mariusz Cendrowski - Arash Warasy TKO 2
Marcin Piątkowski - Dmitry Kashkan TKO 3
Leif O. D. Larsen - Lubomir Janota TKO 1
Źródło : www.polskiboks.pl

DOUGLAS ZNOKAUTOWANY
Brat byłego mistrza świata wagi ciężkiej,sensacyjnego pogromcy Mike'a Tyson'a z Tokio 1990 r. Jamesa "Buster'a" Douglasa - Billy Douglas został znokautowany przez Billiego Zumbruna w dziesiątej rundzie.

CIEŚLAK NA BRĄZOWO
Z prawdziwą przyjemnością pragnę poinformować iż moja była podopieczna Izabela Cieślak zdobyła w węgirskim Pecsu podczas międzynarodowego turnieju bokserskiego brązowy medal. Drugi brązowy medal dla Wrocławia wywalczyła Katarzyna Czuba. Był to bardzo poważny sprawdzian dla dziewczyn przed październikowymi mistrzostwami Europy,które będą w San Marino.

ŁUKASIK WYGRYWA BEZ WALKI.....
Zawodniczka Legii Karolina Łukasik zajęła pierwsze miejsce w wadze 70 kg w międzynarodowym turnieju bokserskim w węgierskim mieście Pecs, mimo że wicemistrzyni Europy... nie stoczyła żadnej walki. Drużynowo Polska uplasowała się na pierwszej pozycji.
- W kategorii 70 kg zgłoszona była tylko Łukasik, dlatego organizatorzy przyznali jej złoty medal. Zgodziliśmy się później, aby Karolina wystąpiła w wyższej wadze - 75 kg. Przegrała z Węgierką Anitą Duczą 7:12 - powiedział trener reprezentacji Polski Leszek Piotrowski.
Źródło : GW

ANDRZEJ GOŁOTA
Prokuratura Rejonowa w Sopocie odstąpiła od oskarżenia popularnego boksera Andrzeja Gołoty o pobicie - poinformował w środę jej szef, Tadeusz Piaskowski. Powodem było uznanie przez biegłych, że ofiara pobicia doznała tylko nieznacznych obrażeń. Akt oskarżenia przeciwko Gołocie był oparty na opinii biegłego sądowego, który orzekł, iż pokrzywdzony odniósł obrażenia wymagające leczenia powyżej siedmiu dniu. W takim przypadku prokuratura ściga sprawcę pobicia z urzędu.
- Sąd powołał dwóch niezależnych biegłych, którzy stwierdzili, że odniesione obrażenia były poniżej siedmiu dni - wyjaśnił odstąpienie od oskarżenia publicznego Gołoty prokurator Piaskowski.
Andrzej Gołota odpowiadał od marca 2003 r. przed sądem w Sopocie za to, że w październiku 2002 r. pobił przed jednym z sopockich hoteli Jarosława T., producenta reklam z Warszawy. Tuż po tym został zatrzymany i po postawieniu zarzutów wypuszczony za kaucją w wysokości 30 tys. zł.
Oskarżonemu o pobicie Gołocie groziło od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Bokser podczas procesu nie przyznawał się do winy i mówił, że jakby naprawdę "przylał temu facetowi, to on już by nie wstał". Fakt pobicia i odniesionych obrażeń przez poszkodowanego od początku procesu kwestionowała obrona.
Podczas procesu sopocki sąd rejonowy wydał za bokserem list gończy i podjął decyzję o jego aresztowaniu, bowiem oskarżony nie stawił się na jedną z rozpraw. Ostatecznie zrezygnowano z poszukiwania Gołoty oraz uchylono decyzję o jego aresztowaniu. Stało się tak dlatego, bo sąd wyższej instancji uznał, że bokser przechodził rehabilitację.
Incydent w Sopocie to nie pierwsza kolizja boksera z prawem. W 1997 r. gdański sąd apelacyjny wydał wyrok skazujący Gołotę na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata za rozbój. Sąd w Gdańsku zmniejszył wyrok, który wcześniej wydał sąd we Włocławku, skazujący boksera na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Chodziło o sprawę z 1990 r., kiedy w restauracji Zazamcze we Włocławku bokser pobił jednego z gości lokalu, sterroryzował go pistoletem gazowym i zabrał mu ubranie. Wkrótce po tym zdarzeniu Gołota uciekł z Polski i rozpoczął karierę zawodową w USA. Pięściarz powrócił do kraju, uzyskawszy w 1996 roku tzw. list żelazny.
Gołota miał problemy z prawem także w USA. W 2002 r. ścigany był tam listem gończym, gdyż nie stawił się po raz drugi na rozprawę sądową w sprawie o podawanie się za policjanta (Chodziło o to, że Gołota nie zatrzymał się przed znakiem STOP, a potem pokazał odznakę policyjną).
Źródło : GW

KOŁODZIEJ W HAMMERZE
Brązowy medalista ubiegłorocznych mistrzostw Polski w wadze superciężkiej (+91 kg), Paweł Kołodziej dołączył do zawodowego teamu Hammer KnockOut Promotions. Pięściarze warszawskiej grupy przebywają na zgrupowaniu w Zakopanem. "Kołodziej dysponuje bardzo dobrymi warunkami fizycznymi, mierzy 194 cm wzrostu. Boksuje w wadze junior ciężkiej. Podczas sparingów w niemieckiej grupie Universum, której barwy reprezentuje Dariusz Michalczewski, walczył z tak znanymi zawodnikami jak Stipe Drews czy Alexander Petkovic. Ciężko znokautował Pawła Miełkomiana, który z tego powodu wycofał się z rewanżowego pojedynku z Krzysztofem Włodarczykiem" - powiedział szef Hammer KnockOut Promotions, Andrzej Wasilewski. 23-letni Kołodziej (pochodzi z Krynicy Górskiej) w polskiej ekstraklasie reprezentował PKB Poznań. Na ubiegłorocznych mistrzostwach kraju w Jastrzębiu Zdroju zdobył brązowy medal, po półfinałowej porażce z Grzegorzem Kiełsą. Na obozie w Zakopanem nie ma tylko mistrza świata WBF w wadze lekkiej, Macieja Zegana oraz Krzysztofa Bieniasa, który swego czasu rywalizował o zawodowe mistrzostwo Europy. Oprócz nich, pot na treningach wylewają m.in. wspomniani Włodarczyk i Kołodziej oraz Tomasz Bonin, Dawid Kostecki i Rafał Jackiewicz. "Pracują bardzo ciężko, mają dwa treningi dziennie, a poza tym dużo biegają po górach. Mistrzem w biegach długodystansowych jest trener Fiodor Łapin, któremu bardzo trudno dotrzymać kroku" - dodał Wasilewski. Kilka miesięcy temu dwaj bokserzy warszawskiej grupy - Zegan (lekka) i Włodarczyk (junior ciężka) zdobyli pasy mistrzów świata WBF. Ta sztuka nie udała się Boninowi (ciężka), który stoczył wyrównany pojedynek z mistrzem olimpijskim z Sydney, Brytyjczykiem Audleyem Harrisonem. Przegrał przez techniczny nokaut w dziewiątej rundzie.
Źródło : www.polskiboks.pl

TYSON POKONANY
Mike Tyson, faworyt w stosunku 1-9 przegrał przez nokaut w czwartej rundzie z Dannym Williamsem, który po trzech rundach przegrywał pięcioma punktami! Walka była dramatyczna, obaj bokserzy niejednokrotnie szli na wymiany, obaj przyjmowali mocne ciosy, ale Williams rozkręcał się z biegiem czasu. Menedżer Tysona Shelly Finkel powiedział, że Tyson skręcił kolano w pierwszej rundzie stąd zabrakło mu potem siły a przede wszystkim ruchliwości. Powiedział także, że przyszłość kariery Tysona nie jest jasna. Williams oczekuje walki o tytuł mistrza świata lub rewanż z Tysonem.Williams nazwał sędziowaniem "żartem". Tyson nie pojawił się na konferencji po walce z powodu wizyty w szpitalu gdzie założonu mu gips na nogę.
Runda 1 Tyson rozpoczyna bardzo szybko od ciosu na korpus, Williams przechodzi do trzymania.Tyson zadaje znacznie więcej ciosów, wiele niecelnych ale dużo trafia zwłaszcza haków oraz lewych sierpów po kombinacji dół-góra. Minutę przed końcem walki po jednym z haków Williams ledwo stoi na nogach. Udało mu się prawie cudem przetrwać rundę, sam zadał bardzo niewiele ciosów, głównie dość sztywnych prostych. Tyson wygrywa 10-9
Runda 2 Tyson najprawdopodobniej skręcił sobie kolano w pierwszej rundzie. Przy wsparciu publiczności Tyson boksuje nieco ostrożniej i zza gardy ale nadal zadaje 25 prostych na samym początku rundy. Williams czeka za gardą na błąd przeciwnika - przepuszcza lewy sierp i czysto trafia prawym sierpem w stylu Holyfielda. Tyson lekko zamroczony. Druga połowa rundy to ekscytujące, ryzykowne wymiany. Williams zaczyna sam inicjować akcje, a nie tylko kontrować. Tyson wygrywa 10-9, łącznie 20-18
Runda 3 Tyson wyraźnie ma problemy z pracą nóg, sam trafia ale kontry Williamsa również dochodzą. Po jednym z klinczów Williams traci punkt za uderzenie po komendzie "stop". Tyson krwawi z rozciętego prawego łuku brwiowego, lekarz jednak pozwala na kontynuowanie waki. Znowu ciężkie wymiany w półdystansie i zwarciu, Mike trafia sporo ciosów na korpus i lewych sierpów, sam przyjmując kilka mocnych prawych na głowę. Williams traci punkt za uderzenie poniżej pasa, decyzja dość kontrowersyjna. Tyson wygrywa 10-7, łącznie 30-25
Runda 4 Mocny prawy krzyżowy Tysona dochodzi do celu, ale Anglik ponownie pokazuje zaskakująco twardą szczękę. Kolejny sierp Tysona przepuszczony i Williams trafia hakiem w zwarciu. Jeszcze dwa proste i Tyson kompletnie w defensywie. Williams poszedł za ciosem i zasypał Tysona serią mocnych ciosów, a mocny prawy krzyżowy posyła Tysona liny. Tyson patrząc na sędziego próbuje się podnieść. Wstał na "dziesięć" ale jest zamroczony i walka jest zatrzymana. Danny Williams wygrywa przez nokaut!
W innym ciekawym pojedynku córka byłego mistrza świata wagi ciężkiej Muhammada Ali - Laila Ali pokonała w dziewiątej rundzie przez nokaut Monicę Nunez.
Źródło : www.polskiboks.pl

SALETA-SOSNOWSKI ???
Ostatnio w mediach pojawiła się informacja iż Przemysław Saleta mógłby stoczyć walkę z Albertem Sosnowskim. Dla Sosnowskiego byłoby to największe wyzwanie w karierze bo dotąd nie spotkał się z tak doświadczonym zawodnikiem dysponującym lepszymi warunkami fizycznymi. Jeśli chodzi zaś o Saletę to zapewne byłaby (z tego co zapowiada) ostatnia walka w boksie zawodowym.
Tylko czy do tej walki dojdzie? Saleta jest bardzo tym zainteresowany a z obozu Sosnowskiego nie widać szczególnego zainteresowania by Dragon stoczył ten pojedynek. Podobno promotor Sosnowskiego chce by walka odbyła się na krótkim dystansie.
Wspomina się coś o sześciu rundach a jest to dziwne - Sosnowski wygrał ponad 30 walk i dalej walczy pojedynki sześcio rundowe. "Mogę walczyć w Budapeszcie, w Londynie czy innym dowolnym miejscu. Mój jedyny wymóg to cztery tygodnie wyprzedzenia potrzebne na przygotowania i promocję walki. Nie jestem związany z żadnym promotorem, w tym z HKP gdzie miałem udziały dawno temu. Wystarczy do mnie zadzwonić i sam podejmuję decyzję. Do tej pory takiego telefonu nie było. Walka może być 6-rundowa chociaż to trochę śmieszne, że zawodnik mający ponad 30 walk na koncie walczy na tak krótkich dystansach. Ja swój pierwszy pojedynek 12-rundowy stoczyłem chyba w szóstej walce Jeżeli chodzi o pieniądze to wystarczą takie, do których promotor Alberta nie będzie się wstydził głośno przyznać" - powiedział Saleta.
Miejmy nadzieję,że do tej walki dojdzie bo byłoby to naprawdę duże wydarzenie w Polskim boksie zawodowym wagi ciężkiej (nie licząc walk Gołoty z Byrdem i planowanej na 13 listopada walki z Ruizem o mistrzostwo świata WBA). Oceniając szansę jednego i drugiego nie sposób by umknęło uwadze doświadczenie Salety,który po zdobyciu tytułu mistrza świata w kickboxingu (1990) zdecydował się na karierę w boksie zawodowym. 29 lipca 1991 roku w swoim debiucie pokonał w pierwszej rundzie przez nokaut Steve'a Paolilli'ego. Kolejne dwie walki wygrał przed czasem i tu niestety nadeszła pierwsza porażka.Saleta przegrał przez nokaut z Timem Martinem 20 lutego 1992 roku.
Po tej porażce stoczył trzy kolejne walki,które wygrał przez nokaut by 23 czerwca 1992 roku spotkać się z Ernestem Simmonsem w walce o mistrzostwo Florydy wagi junior ciężkiej,które wygrał na punkty po dwunastu rundach. Kolejne dziesięc walk wygrał (w tym dwukrotnie broniąc tytułu mistrza Florydy) i spotkał się 23 marca 1994 roku z Dennisem Andriesem w walce o tytuł interkontynentalny WBC wagi junior ciężkiej. Po dwunastu rundach Saleta wygrał na punkty.
Kolejne walki z: Carlem Williamsem i Terry Dixonem wygrał i przyszła kolejna porażka - w pierwszej rundzie przegrał przed czasem z Johnem McClainem. W kolejnych walkach pokonał pięciu przeciwników i stanął do walki o tytuł mistrza Europy wagi ciężkiej z Chorwatem Zejlko Mavrovicem. Niestety w wymianie prawy na prawy w narożniku Mavrovic okazał się szybszy i Saleta wylądował na deskach.Sędzia trochę za bardzo się pospieszył i przerwał walkę choć Saleta mógł spokojnie kontynuować pojedynek. Od tego momentu Saleta wygrywa siedem kolejnych walk i staje do walki o mistrzostwo interkontynentalne IBO wagi ciężkiej z Asmirem Vojnovicem (1999.04.17). Przemek wygrywa w dziesiątej rundzie przez TKO. Kolejną walkę toczy 26 czerwca we wrocławskiej Hali Ludowej z Rodolfo Marinem,którą zresztą wygrywa w drugiej rundzie przez nokaut.18 września 1999 r w pierwszej obronie tytułu mistrza interkontynentalnego IBO zostaje pokonany przez nokaut w szóstej rundzie przez Holendra Freda Westegeesta.
Później walczy trochę nieregularnie.Po stoczeniu sześciu wygranych walk dostaje propozycję walki o mistrzostwo Europy wagi ciężkiej z Luanem Krasniqi. Miał być w tej walce łatwym kąskiem dla niepokonanego Krasniqi a tu nagle Saleta zaczął się rozkręcać i sukcesywnie obijać Krasniqiego,który po dziewiątej rundzie odmówił wyjścia do dziesiątej rundy. Saleta odniósł wtedy wielki sukces (sam wcześniej mówił,że jego celem jest mistrzostwo Europy) ale niestety w pierwszej obronie tytułu z Sinanem Samil S. Przegrał przez TKO w siódmej rundzie (Przemek był cztery razy liczony w tej walce). Kilka miesięcy później menadżer Klaus Peter Kohl zaproponował Salecie rewanż z Krasniqim. To była ważna walka dla obu bokserów - jeśli Saleta by wygrał to znowu stanąłby do walki o mistrzostwo Europy ze swoim pogromcą Sinanem Samil S. Krasniqi zaś w przypadku porażki przestałby być liczącym się bokserem wagi ciężkiej w Europie. Były mistrz Europy nie dał szansy Salecie i wygrał w pierwszej rundzie przez TKO (Saleta był trzykrotnie liczony). Po tym pojedynku Saleta ogłosił zakończenie kariery ale raczej nie zniknął ze sportu. Saleta miał wrócić do kickboxingu i startować w K1.Po okresie przygotowań jednak nie wystartował. Dla wielu Saleta budzi mieszane uczucia.Jedni go lubią za obycie i sukces bo niewątpliwie Saleta jest człowiekiem sukcesu.Osiągnął to co założył,jest komentatorem sportowym - można powiedzieć,że jest medialny. Drudzy ganią go za styl i za to,że według nich jest showmanem. Według mnie jego pozycja jest ugruntowana i jest numerem dwa wagi ciężkiej w Polsce (oczywiście #1 to Gołota). Miejmy nadzieję,że do tej walki dojdzie. Czego sobie i Wam życzę.
Jan Ostrowski

GALA WE FRANKFURCIE NAD ODRĄ
W sobotę 24 lipca odbyła się w Brandenburg Halle gala firmowana przez grupę promotorską Sauerland Promotion. W walce wieczoru Danillo Haussler, "lokalny matador" jak go nazwał ringanonser gali,spotkał się z Rudy'm. Markussen'em w walce o tytuł mistrza wagi super średniej EBU. Od początku pojedynku zaczęłą zarysowywać się lekka przewaga Markussena - zadawał więcej ciosów,które gdzie niegdzie przebijały się przez podwójną gardę Hauslerra. W trzeciej rundzie sprawa zaczęła lepiej wyglądać dla Niemca,który powoli zaczynał spychać Duńczyka. Gdy wydawało się,że Hausler narzucił swoje warunki doszło do nagłego zwrotu akcji. Legitymujący się rekordem (29-1,17 KO) posłał Hauslera (23-2,6 KO) w piątej rundzie na deski. Niemiec cudem dotrwał do końca rundy (szczególnie pomógł mu w tym sędzia ringowy bo strasznie późno zaczął liczyć). W szóstej rundzie sytuacja się powtórzyła - podczas jednej z wymian Markussen ponownie trafił podbródkowym i Hausler wylądował po raz drugi na deskach. Od tego momentu Markusson jakoś zaczął się męczyć i zadawał tylko ciosy które miały odpędzić od siebie ambitnego Niemca. Hausler cały czas naciskając zmuszał Duńczyka do popełniania błędów.Na każde przyspieszenie i kilka ciosów Niemca publiczność w Brandenburg Halle bardzo żywiołowo. Pod koniec walki Hausler ponownie był liczony i sędziowie ringowi pewnie wypunktowali 115-111,115-111,113-112 zwycięstwo Duńczyka.
Podczas tej gali wystąpiło także dwóch Polaków. Reprezentujący barwy grupy Hammer Knockout Promotions Andrzeja Wasilewskiego - Krzysztof Bienias, jednogłośnie pokonał na punkty po sześciu rundach Michal'a Durovic'a zaś Włodek Kopeć (Polish Boxing Promotion) przegrał przez nokaut w trzeciej rundzie z Gyorgy Hidvegi.
W innych pojedynkach:
Mihaly Kotai (29-1,Polish Boxing Promotion) pokonał przez nokaut w ósmej rundzie Floyd'a Trumpet'a i tym samym obronił tytuł mistrza świata WBF wagi średniej
Sinan Samil Sam (pogromca Przemysława Salety z 2002 roku,były mistrz Europy) pokonał przez nokaut w pierwszej rundzie Doug'a Liggion'a.
Nikolai Valujew (217 cm wzrostu i 148 kg wagi !!) pokonał przez nokaut w szóstej rundzie byłego olimpijskiego medalistę z Nigerii - Richard'a Bango (16-1). Przez prawie całą walkę Bango prezentował się bardzo dobrze. Pomimo swoich słabszych delikatnie mówiąc warunków fizycznych w porównaniu do Valujewa. Był szybszy, aktywniejszy ale jego uderzenie nie robiły wrażenia na niezbyt szybkim Valujewie. W szóstej rundzie po jednym z ciosów Valujewa (a był to cios w tył głowy) Bango padł i był liczony. Błyskawicznie się podniósł ale walka została zastopowana. Publiczność ten fakt wygwizdała bo widać było, że Bango chciał dalej walczyć i nie chwiał się na boki.
Cengiz Koc (waga ciężka) pokonał na punkty po sześciu rundach Terr'ego McGrooma.

Podczas gali byli bardzo widoczni Polscy kibice ze Słubic, którzy wspierali Krzysztofa Bieniasa oraz drugiego Polaka walczącego na tej gali Włodka Kopcia. Wśród nich wyróżniał się Radosław Wiłkojć, który zorganizował całą grupę dzięki temu iż promotor Hammer Knockout Promotions Andrzej Wasilewski zorganizował 50 biletów na galę dla polskich kibiców. Szkoda tylko, że bezduszność celników doprowadziła do tego, że ok.20 osób nie przeszło przez granicę. Bzdurny przepis nie pozwolił niepełnoletnim przejść na drugą stronę Odry. Jako ciekawostkę podam też iż promotor Hammera Knockout Promotions chciał nawet wynając autobus dla kibiców z Wrocławia, który by zajął się przywiezieniem i odwiezieniem kibiców. Niestety nikt nie był chętny. Cóż lepiej w sobotę przysłowiowo zalać pałę.....
Zdjęcia: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17
18 | 19 | 20



RIDDICK BOWE,BAGNO I........
Czy nie wydawaje się Wam czasem,że świat zaczyna przypominać bagno? Czy nie wydaje się, że kobiety w Waszym życiu zaczynają nabierać dziwnych cech począwszy od wyrafinowanego aktorstwa poprzez niedojrzałość emocjonalną aż do niezrównoważenia psychicznego? Wy tak pewno nie myślicie (choć znam takich którzy skłaniają się ku tym wizjom),podobnie zresztą jak kiedyś myślał były mistrz świata wagi ciężkiej Riddick "Dig Daddy" Bowe do czasu....
Do czasu walki z Andrzejem Gołotą po której sam zgotował takie bagno swojej rodzinie. Najpierw wykorzystał jako worek treningowy swoją żonę Judy by później porywać własne dzieci. Podczas sprawy sądowej jego obrońca uparcie wciskał sądowi,iż Bowe w karierze stoczył wiele ciężkich walk i ma uszkodzenie mózgu co było motorem do tych działań. Sąd nie uwzględnił jednak tego i Bowe wylądował na kilka lat do więzienia.
Dlaczego teraz o nim pisze? Otóż Bowe niedawno wyszedł z więzienia i widząc posuchę,która jest obecnie w wadze ciężkiej,zapragnął wrócić na ring. 25 września ma zakontraktowaną walkę z Jeffem Lally (23-23-1,10 KO) ale prawdopodobnie do tej walki może nie dojśc gdyż komisja bokserska nie jest chętna podpisać się pod tym pojedynkiem ze względu na to iż Lally z 14 ostatnich pojedynków,przegranych zresztą, trzynaście razy był nokautowany.
Można więc powiedzieć iż jego mózg jest bardziej uszkodzony niż Bowe'a,człowieka który był w swojej zawodowej karierze wspaniałym bokserem i dlatego postaram się teraz przy okazji jego pojedynku przybliżyć jego sportową karierę. Zaczynał w latach 80-tych,w 88 roku na olimpiadzie w Seulu w finale spotkał się z samym Lennoxem Lewisem. Bowe był dwukrotnie liczony w tej walce i można powiedzieć że pokazał się w niej jako tchórz - co też wypominały mu gazety sportowe po powrocie do kraju. Nikt za bardzo się nie pchał do podpisywania z nim kontraktu zawodowego.
Tego ryzyka podjął się Rock Newman i nie stracił.... 6 marca Bowe zadebiutował na zawodowym ringu i w drugiej rundzie pokonał przez nokaut Lionela Butlera. Kolejnych przeciwników Bowe bardzo szybko odprawiał z kwitkiem i w końcu w 1992 roku dopchał się do walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej WBA,WBC,IBF z Evanderem Holyfieldem. Po wspaniałej dwunastorundowej walce obfitującej w wiele wspaniałych wymian (Holyfield był liczony w jedenastej rundzie) Bowe wygrał na punkty po dwunastu rundach jednogłośną decyzją sędziów (115-112,117-110,117-110).Walka została uznana za wydarzenie roku 1992. Po walce Bowe zrezygnował z obrony pasa WBC z pretendentem nr.1 - Lennoxem Lewisem. Najpewniej miał w pamięci finał olimpijski w Seulu,gdy to przegrał z Lewisem.
Zadowolil się obroną pozostałych tytułów z Michaelem Dokes'em (wygrana przez nokaut w pierwszej rundzie),Jessem Fergusonem (wygrana w drugiej rundzie przez nokaut) aż doszło do drugiego spotkania z Evanderem Holyfieldem. Bowe przegrał rewanż z Holyfieldem na punkty po dwunastu rundach i stracił pasy mistrzowskie WBA,IBF. Kolejne dwie walki Bowe toczy o przysłowiową marchewkę - z Busterem Mathisem Juniorem (walka uznana jako No Contest) i Larrym Donaldem (wygrana na punkty po dwunastu rundach) by stanąć do walki o pas WBO z Herbie Hide'm. Niepokonany mistrz WBO Hide lądował w tej walce aż siedem razy na deskach.Ogólnie mówiąc był strasznie przerażony,że walczy z Bowem.
Po tym pojedynku Riddick Bowe spotkał się po raz trzeci z Evanderem Holyfieldem. W szóstej rundzie tego pojedynku Bowe był liczony i wydawało się iż przegra przez nokaut. Jednak tak się nie stało-Bowe dotrwał do ósmej rundzy i po klasycznej wymianie rzucił na deski Holyfielda. Holyfield wstał ale nie na długo gdyż Bowe doskoczył do niego i dokończył dzieła. 11 lipca naprzeciwko Riddicka Bowe stanął niepokonany Andrzej Gołota.
Bowe w swoim stylu mówił przed walką iż "Polak jest tłusty i śmierdzi - dlatego złamię mu nos" i że "to nie potrwa długo" (jako jedyny potrafi obrażać przeciwników przed walką,w trakcie walki,bić się z przeciwnikiem na konferencji prasowej - przypadek z Larrym Donaldem ). W rzeczywistości tłusty i śmierdzący Polak jak go nazwał obijał niemiłosiernie Bowe'a. Niestety w tym pojedynku Gołota mimo dużej przewagi (miał Bowe'a prawie zamroczonego w 2,4,5 i siódmej rundzie) przegrał przez dyskwalifikację w siódmej rundzie za ciosy poniżej pasa. Po walce na ring wbiegło kilku osiłków ze świty Bowe'a i rozpoczęła się regularna bitwa (Gołota otrzymal uderzenie krótkofalówką w tył głowy).
Cały bokserski świat był oburzony,że do takich zajść doszło w Madison Square Garden. Kilkudziesięciu ochroniarzy nie mogło poradzić sobie przez dłuższy okres czasu z rozszalałym tłumem. Kilka miesięcy później doszło do rewanżu. Bowe przygotowywał się bardzo sumiennie (choć znany był z tego że na treningach był leniwy i miał mało motywacji do pracy) i bardzo odchudzony wystąpił w ringu w Atlantic City. W drugiej rundzie po wspaniałej akcji Gołoty po raz pierwszy wylądował na deskach. Gołota nie był w stanie dokończyć dzieła mając Bowe'a cała końcówkę drugiej rundy opartego na linach niczym Alego w walce z Foremanem.
Zdenerwowany tym, że nie jest w stanie dokończyć dzieła Gołota uderzył głową Bowe'a co przypłacił rozcięciem łuku brwiowego (oczywiście dostał też ostrzeżenie od sędziego i minus punkt). Od trzeciej rundy Bowe jakby nabrał wiatru w żagle i zaczął udanie trafiać Polaka by na początku rundy rzucić go na deski po kilkunastu mocnych ciosach na głowę.
Od tego momentu Gołota walczył o przetrwanie i zaczął faulować bijąc poniżej pasa (kolejne ostrzeżenie). Rundę później dla odmiany to Gołota rzuca Bowe'a na deski i znowu powtarza się scenariusz z drugiej rundy - obijanie przy linach (gdyby nie one to Bowe padłby na deski).
Bili się tak ostro obaj aż w dziewiątej rundzie Gołota przyjął mocny cios po którym odrzuciło go na kilka metrów i włączył się mechanizm obrony za wszelką cenę - bić gdzie popadnie. No i uderzył poniżej pasa i został zdyskwalifikowany choć wygrywał tą walkę bardzo wysoko.
To była ostatnia walka Bowe'a.Aż trudno uwierzyć,że czas tak szybko leci bo walka była w 1996 roku (Grudzień). Jak Bowe zaprezentuje się w najbliższych walkach ?? Trudno powiedzieć.Jeśli cokolwiek zostało z tego co w nim było w walce z Holyfieldem,Gołotą i innymi to tacy bokserzy jak Brewster czy nawet Kliczko mistrzami długo nie będą.... To by ubarwiło trochę nudną ostatnio wagę ciężką.... Czego sobie i Wam życzę.

GATTI NOKAUTUJE DORINA
Mistrz świata WBC wagi superlekkiej - Arturro Gatti pokonał w drugiej rundzie Leonarda Dorina. Podczas tej gali odbyła się także walka w której pogromca Michaela Granta z ubiegłego roku - Dominic Guinn potrzebował 23 sekund by znokautować Philla Jacksona.

INJIN CHI WYGRYWA
Mistrz świata WBC wagi piórkowej Injin Chi (29-2-1,18 KO) pokonał przez nokaut w dziesiątej rundzie Eiichi Sugama'e (26-4-1,19 KO).

OLEG MASKAEV
Oleg Maskev (waga ciężka) pokonał David'a Defiagbon'a (21-1) na punkty po dziesięciu rundach. Sędziowie punktowali: 98-92,96-93 dla Maskaeva oraz 95-94 Defiagbon'a.

BUTTERBEAN
Mistrz tzw.czterorundówek - Eric "Butterbean" Esch pokonał przez nokaut w pierwszej rundzie Marcos'a Rosales'a.

DZINDZIRUK MISTRZEM EUROPY
Siergiej Dzindziruk (27-0,21 KO) z grupy Universum Boxing Promotion (Niemcy) zdobył wakujący pas mistrza Europy pokonując byłego mistrza Europy Mamadou Thiam'a (41-4,38 KO) w trzeciej rundzie przez nokaut. Na początku walki Thiam zepchnął do defensywy Dzindziruka i zapowiadała się sensacja. Jednak bokser Universum pozbierał się i w trzeciej rundzie uderzył lewym sierpem po którym Thiam wylądował na deskach. Thiam podniósł się i spojrzał na trenera Jean-Pierro Di Stefano,który go po tym spojrzeniu poddał.

LAILA ALI BEZ SENSACJI
Córka byłego mistrza świata wagi ciężkiej Muhammada Ali - Laila Ali (17-0,14 KO) bez problemu pokonała w sobotę 17 lipca Nikki Eplion. Ali miała swoją przeciwniczkę dwukrotnie w trzeciej rundzie na deskach.W czwartej rundzie walka została zatrzymana (po minucie i trzydziestu sekundach). Po tej walce Ali zapowiedziała,że chce przejść do wyższej kategorii wagowej.

ULRICH MISTRZEM EUROPY
Thomas Ulrich (27-1,19 KO) pokonał w jedenastej rundzie byłego mistrza WBA Silvio Branco (49-8-2,30 KO) i tym samym zdobył wakujący pas mistrza Europy.

TRABANT POKONANY
Mistrz Europy wagi półśredniej z Francji - Frederic Klose (35-4,7 KO) pokonał po dwunastu rundach na punkty #5 według WBA Michela Trabanta (39-2,18 KO). Co ciekawe obaj bokserzy walczyli w ubiegłym roku i wtedy za pomocą sędziów lepszym okazał się Trabant. Punktacja tej walki jest ciekawa: 115-113,115-113 dla Klose i 117-111 dla Trabanta. Te ostatnie punktowanie wydaje się być przez niemieckiego sędziego bo naliczył aż 6 rund przewagi Trabanta.

ADAMEK PRZED GOŁOTĄ
Z przyjemnością informujemy, że na najbliższej gali, na której wystąpi Andrzej Gołota w przed walce weźmie udział nasz doskonały pięściarz, Tomasz Adamek (27 lat). Jego promotorem będzie Don King. Jest szansa, że Polska będzie miała kolejnego boksera, walczącego o najwyższe laury. Być może po Zakończeniu kariery przez Andrzeja Gołota i Dariusza Michalczewskiego, to właśnie on będzie przysparzał nam emocji. Tomek Adamek jest obecnie na 7 miejscu organizacji WBC i legitymuje się rekordem (27 walk, 20 KO, 0 porażek, 0 remisów).
Źródło : www.golota.pl

ROMAN BUGAJ
Po prawie półtorarocznej przerwie Roman Bugaj (31 lat) ponownie pojawił się w ringu. W Dąbrowie Górniczej pokonał jednogłośnie na punkty Rumuna Ioana Mihala. Ostatnio Bugaja częściej mogliśmy jednak oglądać na ekranach telewizyjnych i kinowych niż w bokserskich pojedynkach.
- Mój amerykański menedżer, Gary Trevet nagle przestał mnie wystawiać do walk - zdradza bokser. - A zerwanie 5-letniego kontraktu kosztowałoby mnie kupę szmalu.
Regularny ochroniarz. Pokiereszowane mięśnie klatki piersiowej musiały być leczone operacyjnie. To trwało. Teraz jest już w pełni sił i więcej czasu będzie poświęcał treningom niż grze przed kamerą.
- Ale jak pojawi się jakaś propozycja filmowa, to nie odmówię. Polubiłem filmowe klapsy - tłumaczy. - Fajne zajęcie i można trochę zarobić. Choć w moim przypadku wyżyć się z tego nie da. Dlatego dorabiam też często jako ochroniarz. Wystąpił m.in. w filmach "Poranek kojota", "Dług" oraz telewizyjnych serialach - "Król przedmieścia", "Na dobre i na złe", "Lokatorzy", "Dziki".
- Zawsze gram głupkowatych gangsterów lub bokserów - mówi. - To przychodzi mi najłatwiej. Na role dramatyczne w moim wykonaniu nie ma co liczyć - śmieje się.
Słabo widzący gangster. Szczególnie sympatycznie wspomina film Olafa Lubaszenki "Poranek kojota", w którym wcielił się w słabo widzącego gangstera.
- Pamiętam, jak musiałem uczyć się walić głową we framugę drzwi. Trenowałem to kilka razy. O mało drzwi nie rozwaliłem - żartuje. - Fajnie było, jak zawijaliśmy Stefana Friedmanna w dywan. Musieliśmy później nieść ten dywan, a że był bardzo ciężki - to Friedmanna podmieniliśmy na małą dziewczynkę. Niektórzy aktorzy chcieli pobierać u Bugaja lekcje boksu.
- Amant filmowy Paweł Deląg mówił, że chce, bym go uczył, ale nigdy do tego nie doszło. Szkoda - opowiada Bugaj.
Źródło : SE

WYWIAD Z ANDRZEJEM GOŁOTĄ
Wywiad z Andrzejem Gołotą przeprowadzony przez boxinginsider.com
Ile wyciskasz w leżeniu?
Andrzej Gołota: "Nie wiem, może 340 [funtów]...360. Więcej nie. Może 350." [od redakcji: 350 funtów to około 159 kilogramów]
W jakiej walce byłeś w najlepszej formie?
Andrzej Gołota: "No wiesz… w 96-tym, gdy po raz drugi walczyłem z Bowe'm. Wtedy czułem się najlepiej ale jednak jej nie wygrałem."
Nadal lubisz boksować?
Andrzej Gołota:"Tak, chyba tak. Robię to od 20 lat, lubię to. Dlaczego? Boks dał mi dobry start w życiu."
Jestem młodym bokserem… jaką radę możesz mi dać w oparciu o swoje doświadczenie?
Andrzej Gołota: "Początkujący... bądźcie dobrze przygotowani, to ciężki sport. Musisz być twardy w tym sporcie. To jest najważniejsze. Nie bój się być twardy."
Ulubiony film o boksie?
Andrzej Gołota: "Rocky, cóż innego [śmiech]."
Kogo szanujesz najbardziej?
Andrzej Gołota: "Czy nie powinienem powiedzieć: żona? [śmiech] To trudne pytanie. Obecnie myślę tak o żonie i innych członkach mojej rodziny."
Kto bije mocniej - Tyson czy Lewis?
Andrzej Gołota: "Nie wiem. Obaj są mocni, obu się nie zapomina."
Czy waczyłbyś ponownie z Tysonem? Jeśli tak, to dlaczego sądzisz, że tym razem poszłoby Ci lepiej?
Andrzej Gołota: "Trudne pytanie, nigdy nie wiadomo jak się walka potoczy. Ale walczyłbym z nim ponownie."
Przed drugą walką z Bowe'm mówiłeś, że go nienawidzisz. Co do niego czujesz teraz?
Andrzej Gołota: "Zapomniałem o nim, nawet nie pamiętam jak wygląda."
Andrzej - zawsze byłem Twoim fanem i jednym z wielu pozytywnie zaskoczony świetnym występem przeciwko Byrdowi. Jeśli Byrd nie zechce rewanżu sądzisz, że dostaniesz kolejną szansę zdobycia tytułu?
Andrzej Gołota:"Dzięki za wsparcie. Mam nadzieję, że taką szansę dostanę jeszcze w tym roku. Mam nadzieję, że dziadek (Don King) może to zrobić."
Przede wszystkim, gratuluję fantastycznej walki przeciwko Byrdowi. Byłeś wyraźnym zwycięzcą. Zaimponowała mi Twoja kondycja. Kontynyuuj karierę, nikt nie jest w stanie Cię pokonać jeśli się skoncentrujesz na walce. W moich oczach jesteś mistrzem. Co mogą zrobić kibice żeby Cię lepiej wspierać i zmusić tych papierowych mistrzów do waki z Tobą?
Andrzej Gołota: "Dziękuję za miłę słowa, to świetnie, że są tacy kibice. Wierzcie we mnie. Bądźcie widoczni. Wysyłajcie emaile do IBF i innych federacji, stacji telewizyjnych. Ja zrobię wszystko co w mojej mocy."

JACKIEWICZ POKONANY
Rafał Jackiewicz (Hammer KnockOut Promotions) przegrał jednogłośnie na punkty 10-rundową walkę z Włochem Antonio Laurim, której stawką było bokserskie mistrzostwo Zjednoczonej Europy, w kategorii półśredniej. Pojedynek odbył się w Varese koło Mediolanu. "Nie zasłużyłem na porażkę w konfrontacji z Laurim. Werdykt sędziów jest bardzo niesprawiedliwy" - powiedział 27-letni Jackiewicz, legitymujący się rekordem 12-6. Dwa lata młodszy Lauri ma na koncie 23 zwycięstwa, trzy porażki i dwa remisy.
Źródło : www.polskiboks.pl

HANNA JAŚNIEWICZ
Tuż nad bokserską halą Legii Warszawa mieszka 23-letnia Hania Jaśniewicz. Dziewczyna jest podopieczną trenera Krzysztofa Kosedowskiego, medalisty olimpijskiego w boksie. - On załatwił mi to mieszkanie - mówi. Trudno jednak nazwać mieszkaniem klitkę, w której żyje Hania Jaśniewicz. Wąska na 2 metry, ledwie mieści się łóżko. Na długość 3,5, może 4 metry. - Po co mi więcej? - śmieje się. - Ważne, że mam blisko na trening.
Szukam sponsora. Rzeczywiście, bliżej by się już chyba nie dało. Wystarczy zbiec po kilkunastu stromych stopniach i już można zaczynać zajęcia. - Treningi mam 2 razy dziennie, czasem częściej - mówi Jaśniewicz. - Boks to całe moje życie. Nie mam żadnych zajęć poza nim. I chyba właśnie dlatego zdecydowała się wyjechać z Gdańska, od rodziców. - W Warszawie mam idealne warunki do treningu oraz większą szansę na znalezienie sponsora. Na razie sponsora nie ma i musi mieszkać w klitce nad halą. Trener Kosedowski załatwił jej darmowe obiady w pobliskiej restauracji Olimpijskiej. - Szkoda tylko, że nie ma śniadań, przez to taka chuda jestem - żartuje.
Cienka kasa. Hania ma na koncie dwa tytuły mistrzyni Polski w boksie. W tym roku była druga. - Okantował mnie trener reprezentacji, pan Leszek Piotrowski. W finale kategorii do 50 kilogramów walczyłam z jego podopieczną, która ważyła 52,5! - opowiada dziewczyna. - Przegrałam 2:3. Mam trochę żalu o to. Nie wiem, czy jest sens dalej walczyć w boksie amatorskim. Dlatego myśli już o karierze zawodowej. - Może wtedy byłoby trochę lepiej z kasą - mówi. - Bo teraz jest cienko. Cienko też było z napastnikami, którzy kiedyś w Gdańsku zaczepili Hanię. - Musiałam komuś dać po pysku na ulicy - śmieje się dziewczyna, której fryzura przypomina to, co na głowach mają piosenkarki z zespołu Sistars. - E, tam! - mówi. - Ja mam coś takiego od sześciu lat. Wtedy nikomu się nawet nie śniło o Sistars!
Źródło : SE

SOSNOWSKI WYGRYWA
Albert "Dragon" Sosnowski pokonał Wojciecha Bartnika w pojedynku bokserskim wagi ciężkiej, stoczonym w Belfaście. Sędzia punktował 59:54 dla młodszego o dziewięć lat i mającego znacznie lepszy dorobek zawodowy Sosnowskiego. 25-letni "Dragon" miał nieznaczną przewagę w pierwszych rundach i utrzymał ją, mimo niezłego finiszu brązowego medalisty olimpijskiego z Barcelony (1992). "Walka nie była łatwa, o czym świadczy moja twarz. Jestem na najlepszej drodze by boksować z lepszymi pięściarzami" - powiedział Sosnowski w wywiadzie dla stacji TVN. Po tym pojedynku Sosnowski ma bilans 33-1, a Bartnik 11 zwycięstw, cztery porażki i jeden remis.
Źródło : www.polskiboks.pl

SALETA, PODRAZA W RINGU
Przemysław Saleta stoczy swą ostatnią walkę bokserską - Wracam, by się pożegnać - mówi były mistrz Europy. - To będzie sześciorundowy pojedynek. Po nim zmieniam rękawice i zaczynam karierę w K1 - oświadczył Saleta. Jak sam mówi, nie żałuje, że kończy z boksem. - Zawsze traktowałem sporty walki jako przygodę - mówi Saleta. - W boksie czuję się spełniony. Zdobyłem pas mistrza Europy, a wiem, że mistrzem świata nie zostanę. Zdecydowanie bardziej kręci mnie zdobywanie czegoś nowego. Jest jednak, jedna rzecz, której były najlepszy ciężki w Europie żałuje: - Szkoda, że nie doszło do mojego pojedynku z Gołotą. Ta walka byłaby wielkim wydarzeniem nie tylko dla mnie, ale również dla kibiców. Wydarzeniem nie tylko w wymiarze sportowym - mówi Saleta. Niewiele brakowało, a tych dwóch panów spotkałoby się w ringu. Już raz kontrakt był podpisany, ale 3 tygodnie przed starciem Andrzej Gołota dostał propozycję walki z Mikem Tysonem, i zrezygnował z pojedynku z Saletą. Później jedna ze stacji telewizyjnych przedstawiła konkretną propozycję, którą Saleta przyjął, a Gołota nie. - Niemniej nigdy nie mówię nigdy. Gdyby padła propozycja ze strony Gołoty bardzo poważnie bym się nad nią zastanowił - mówi Saleta. Trzy tygodnie po pożegnalnej walce Saletę czeka pierwsza przeprawa w K1. Rywal Polaka to Węgier Peter Varga mający na koncie 33 wygrane i 7 porażek. - Myślę, że do końca roku stoczę około pięciu walk - mówi Saleta. - Chcę nabrać doświadczenia, a w przyszłym roku poważnie podejdę do eliminacji w Grand Prix.
Źródło : www.polskiboks.pl

WBC I ROCCHIGIANI
"Rocky", Graciano Rocchigiani, były mistrz świata wagi półciężkiej, wygrał proces z WBC (największą organizacją zawodowego boksu). Mieszkający w Berlinie bokser oskarżył organizację o manipulacje, w rezultacie których stracił tytuł mistrza świata tej federacji. Korespondencja z Niemiec:
Sąd w Nowym Jorku nakazał wypłacić Rocchigianiemu 31 milionów dolarów.
- Tak wielkiej sumy nie jesteśmy w stanie zapłacić - oświadczył szef WBC, Jose Suleiman. WBC zaproponowała "Rocky'emu" natychmiastowe zapłacenie miliona dolarów i potem do 2014 roku po 250 tys. rocznie. "Rocky" nie zgodził się, a jego adwokat Bjšrn Ziegler uznał propozycję WBC za obraźliwą i nieuczciwą.
- Ogłoszenie przez WBC plajty to nic innego, jak tylko prawny trik, by nie zapłacić Rocchigianiemu zasądzonej sumy - oświadczył Ziegler.
"Rocky", tak jak to skutecznie czynił w ringu, w tym przypadku też chciał pójść na całość: albo dostanę wszystko, albo będziecie mieć kłopoty. Nie liczył, że spryciarze z WBC, zarabiający od lat miliony dolarów na manipulacjach walkami bokserskimi, mogą go przechytrzyć. A z chwilą ogłoszenia bankructwa wszelkie zobowiązania finansowe tracą aktualność.
- Decyzja "Rocky'ego" jest idiotyczna - uważa dyrektor techniczny stajni bokserskiej Universum (m.in. Michalczewski, bracia Kliczko), Jean Marcel Nartz. - Teraz nic nie dostanie. Ale taki jest. On nie jest głupi, on po prostu myśli inaczej. Likwidacja WBC stawia pod znakiem zapytania tytuł mistrza świata wagi ciężkiej, który w kwietniu w Las Vegas wywalczył Witalij Kliczko. Jest przecież czempionem już nie istniejącej organizacji. Ale... bossowie WBC nie są finansowymi samobójcami, już założyli w miejsce starej organizacji nową - pod nazwą United Boxing Organisation, jednocześnie przejmując wszystkich mistrzów oraz listy rankingowe. To też był warunek ewentualnych transmisji na żywo.

BINKOWSKI WYGRYWA Z 46-LETNIM KELNEREM
We wtorek 15 czerwca zwany przez polonijną prasę "The Polish Warrior - Polski wojownik" pokonał przez nokaut w drugiej rundzie 46-letniego Davida Cherry (6-27). Widać Binkowski ma wymagających przeciwników.... Taki Gołota jak to ładnie ujął "nie jest godzien walki z nim"...... Powodzenia mistrzu.....

BONIN OSZUKANY !!!
Tomasz Bonin (29lat,Hammer Knockout Promotions) nie przestraszył się mistrza olimpijskiego z Sydney, Audleya Harrisona (32). Przez 8 rund toczył z nim wyrównaną walkę, według sędziów nawet nieznacznie prowadził na punkty. - Tylko szóste starcie przegrałem wyraźnie, ale w siódmym i ósmym byłem wyraźnie lepszy, czułem się znakomicie - opowiada "Super Sportowi" Tomasz Bonin. Na początku jedenastej rundy miałem się rzucić do huraganowych ataków. Wszystko układało się super, dopóki w 9. rundzie do akcji nie wkroczył sędzia... Zupełnie nie rozumiem jego decyzji, byłem zszokowany. Bonin twierdzi, że nawet przez moment nie był w tarapatach podczas feralnej 9. rundy. - Harrison rzucił się do ataku, ja skryłem się za podwójną gardą, wyłapywałem ciosy rywala na rękawice i barki, czekałem na okazję do kontrataku. Tymczasem sędzia wskoczył pomiędzy nas i przerwał pojedynek.
Nawet angielscy kibice uznali tę decyzję za przekręt, przyjęli ją gwizdami i buczeniem. Także komentator BBC relacjonujący pojedynek oraz fachowy FightNews.Com uznali interwencję ringowego Johna Keana za przedwczesną. Tylko Harrison próbował usprawiedliwiać sędziego, twierdził, że po jego atakach Bonin się odwrócił i arbiter mógł przerwać walkę. - To bzdura. Nic takiego nie było. Czułem , że mam wszystko pod kontrolą, chciałem dalej walczyć i wiem, że mogłem go pokonać! - denerwuje się Bonin.
Harrison był pełen uznania dla Bonina. - Pokazał wielkie serce do walki, był bardzo dzielny. Ludzie zapominają, że ten Polak był czołowym amatorem świata, a w zawodowych występach był niepokonany w 26 pojedynkach - mówił po walce w wywiadzie dla BBC.
Zresztą BBC było... negatywnym bohaterem walki. Stacja ogłosiła bowiem kilka dni przed pojedynkiem, że nie przedłuża kontraktu z Harrisonem na relacje. Czempion tak się tym przejął, że... wylądował w czwartek w szpitalu. - Byłem tam przez 6 godzin, lekarze nie chcieli mnie wypuścić, czułem ostre bóle w klatce piersiowej, zastanawiałem, się czy nie odwołać walki - zdradził Harrison dziennikarzom.
Źródło : SE

SEKCJA BOKSU KOBIECEGO
Zapraszamy wszystkie chętne Panie na treningi boksu w klubie fitness Active we Wrocławiu przy ul.Grabiszyńskiej 281 (budynek FAT-u), sala B. Koszt karnetu jest zależny od długości miesiąca - 80 (przy ośmiu zajęciach-dwa razy w tygodniu) lub 100 (przy dziesięciu zajęciach-także dwa razy w tygodniu). Pozostałe dni to koszt 6 zł za trening (tylko dla posiadaczy karnetu).W cenie karnetu jest także siłownia w dniu treningu. Trening indywidualny to koszt 22 zł. Dysponujemy profesjonalnie wyposażoną salą (worki, lustra, gruszki, cieżarki) oraz sprzęt typu rekawice, kaski, tarcze, ochraniacze itp. Zajęcia prowadzi były trener vice mistrzyni Polski w boksie amatorskim Izabeli Cieslak - Jan Ostrowski (z trzynastoletnim doświadczeniem zawodniczym). Niebawem zostanie uruchomiona sekcja boksu mężczyzn. Oto przykladowe zdjęcia z zajęć oraz dwa krótkie filmy z walk zadaniowych na lewą i prawą rękę.
Oto przykladowe zdjęcia z zajęć:
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16
Film z treningu - format mpg, 22 MB


SEKCJE BOKSERSKIE ZEGANA I WŁODARCZYKA
Bokserscy mistrzowie świata organizacji WBF - Maciej Zegan (waga lekka) i Krzysztof Włodarczyk (junior ciężka) - marzą o pracy trenerskiej. Obaj zawodnicy Hammer KnockOut Promotions prowadzą już szkółki pięściarskie, gdzie swoje umiejętności przekazują młodzieży.
"Od dwóch miesięcy wspólnie z trenerem Andrzejem Piotrowskim, którego traktuję jak mego drugiego ojca, prowadzę szkółkę bokserską we Wrocławiu. Mam nadzieję, że wyłowimy jakiś talent. Jeśli ktoś taki się trafi, z pewnością pomożemy mu zaistnieć w pięściarstwie" - powiedział PAP Maciej Zegan.
"Staram się jak najczęściej uczestniczyć w zajęciach wspólnie z młodzieżą, która garnie się do boksu. Mam w grupie chłopaków z miast znacznie oddalonych od Wrocławia, jak Oleśnica czy Świebodzice" - dodał mistrz świata WBF w kat. lekkiej Zegan, który dodał, że w przyszłości chce zostać trenerem i marzy o własnym klubie bokserskim.
Czynne uprawianie sportu z pracą trenerską łączy również inny zawodnik promowany przez Andrzeja Wasilewskiego - mistrz świata WBF w wadze junior ciężkiej Krzysztof Włodarczyk. Wspólnie ze szwagrem Tomaszem Babilońskim (jako junior startował w barwach Gwardii Warszawa) prowadzi szkółki dla młodych adeptów pięściarstwa w Mińsku Mazowieckim i Otwocku.
"Krzysiek niebawem rozpocznie kurs instruktorski. Praca z młodzieżą sprawia mu wielką radość. Kiedy tylko czas mu pozwala, pojawia się na sali treningowej i ćwiczy z kilkunastoletnimi chłopcami" - powiedział PAP Babiloński
Źródło : PAP

KONIEC WBC ???
WBC prawdopodobnie przestanie istnieć. Prezydent tej najbardziej prestiżowej federacji bokserskiej, Jose Sulaiman, oświadczył, że zastosuje się do odpowiednich przepisów likwidacyjnych z powodu... bankructwa. Do finansowej śmierci giganta boksu przyczynił się Graciano Rocchigiani. Niemiecki pięściarz, który zawiesił już rękawice na kołku, w ubiegłym roku wygrał przed sądem sprawę, w której domagał się 31 milionów dolarów odszkodowania za to, że organizacja bezprawnie pozbawiła go tytułu mistrza świata. Ta kwota znacznie przewyższa finansowe możliwości WBC. Mistrzami tej organizacji byli tacy pięściarze jak: Muhammad Ali, Mike Tyson, Lennox Lewis, George Foreman czy obecnie panujący Witalij Kliczko.
Źródło : ONET.PL

linia

Aktualności