ARCHIWUM
22 | 21 | 20 | 19 | 18 | 17 | 16 | 15 | 14 | 13 | 12 | 11 | 10 | 9 | 8 | 7 | 6 | 5 | 4 | 3 | 2 | 1
GOŁOTA PRZEGRYWA NA PUNKTY
Andrzej Gołota nie zdobył tytułu mistrza świata w wersji WBA kategorii ciężkiej. W Madison Square Garden pokonał go na punkty John Ruiz. 36-letni Andrzej Gołota (38 zwycięstw, w tym 32 przez ko, 1 remis, 4 porażki, 1 walka uznana za nieodbytą) w niedzielę nad ranem czasu polskiego stanął po raz trzeci w karierze przed szansą wywalczenia pasa mistrza świata w kategorii ciężkiej. W nowojorskiej hali Madison Square Garden przeciwnikiem Polaka był obrońca tytułu wersji WBA - 32-letni John Ruiz (40 zwycięstw, w tym 28 przez ko, 1 remis, 5 porażek).
Gołota przed walką wyglądał na maksymalnie skupionego. Gdy Polak wchodził między liny publiczność oszalała. Widać było powiewające biało-czerwone flagi. Wrzawa była ogromna.
Drugi na ring, jako mistrz świata, wkroczył Ruiz. Nie został tak ciepło i owacyjnie przywitany. Podczas odśpiewania hymnów zaległa cisza, jednak chwilę później słychać było tylko głośne: "Gołota, Gołota". Podczas oficjalnej prezentacji przedstawiono sędziego ringowego, Randy'ego Neumana. Sędziami punktowymi byli: Frank Lombardi, Oscar Perez i Tom Shreck.
I runda. Ruiz rozpoczął agresywnie. Zepchnął na liny Gołotę, ale nie zadał żadnego czystego ciosu. Gołota w białych spodenkach, wyższy od urodzonego w Portoryko reprezentującego USA przeciwnika, nie rozpoczął najlepiej. Sprawiał wrażenie usztywnionego. Pierwsza runda zakończyła się nerwowo. Po gongu Ruiz zaatakował Polaka, a obaj sekundanci wyskoczyli na ring i niewiele brakowało, by rozpoczęli bijatykę. Runda remisowa z lekką przewagą Ruiza.
II runda. Wspaniały dla Polaka początek starcia. W 30. sekundzie Gołota zadał fantastyczny prawy prosty i Ruiz wylądował na deskach!!! Chwilę później Polak ponowił akcję. Rozpoczął lewym, zakończył prawym i mistrz świata po raz drugi upadł i był liczony. Ruiz przetrwał kryzys i starał się dążyć do zwarcia, do zapaśniczych chwytów. Druga część rundy wyrównana, ale starcie zdecydowanie dla Polaka. Dwa nokdauny i 10-7 dla Gołoty.
III runda. Rozpoczęło się spokojnie. Golota starał się uderzać lewym prostym, Ruiz dążył do zwarcia, ale zadawał także niebezpieczne prawe. Na trybunach słychać "Gołota, Gołota!!!". Walka stawała się szarpana, obfitująca w dużą ilość klinczów. Na trybunach doszło do zamieszek i bijatyk między kibicami. Gołota w tej rundzie zadał więcej ciosów, ale runda raczej remisowa.
IV runda. Dobrze, agresywnie rozpoczął Gołota. Chwilę później Ruiz zaatakował po komendzie "stop" i otrzymał ostrzeżenie. Ruiz przytrzymał Polaka przy linach, ale nie zrobił mu krzywdy. W 2. minucie starcia to Gołota zaatakował przeciwnika przy linach. Zadał dwa ciosy, trzeci nie doszedł, zachwiany Ruiz zdołał wykonać unik. Mistrz świata chciał sprowokować Polaka, ale na szczęście mu się to nie udało. Gołota wyraźnie się rozluźnił. Runda dla Polaka i to nie tylko ze względu na ostrzeżenie.
V runda. Znowu dobry początek pretendenta. Dwa lewe proste powstrzymały Ruiza. Mistrz świata próbował zadać swój firmowy cios - piorunujący prawy prosty, ale Gołota wyśmienicie się uchylił. W połowie rundy Ruiz wyprowadził groźną serię, ale dwa ciosy nie zrobiły na Polaku wrażenia. Gołota bardzo dobrze uprzedzał ataki Ruiza lewymi prostymi. Walczył spokojnie. W końcówce starcia Ruiz próbował zaatakować lewym sierpowym, ale po raz kolejny nadział się na kontrę Gołoty. Runda remisowa.
VI runda. Przed walką obaj zapowiadali, że znokautują przeciwnika właśnie w rundzie szóstej. Gołota spokojnie kontrolował wydarzenia na ringu. Stosował uniki przed lewymi Ruiza, a sam wyprowadzał lewe proste. Po minucie walki po lewym prostym Gołota wyprowadził bardzo mocny prawy prosty, który wstrząsnął rywalem. Ruiz cały czas dążył do klinczu, stosując zapaśnicze chwyty, chowając zbyt nisko głowę. Mistrz świata był bliski otrzymania drugiego ostrzeżenia. Runda raczej remisowa, z lekką przewagą Polaka. Statystyki ciosów po sześciu rundach: ciosy zadane: Gołota - 200, Ruiz - 202; ciosy które doszły do celu: Gołota - 78, Ruiz - 55
VII runda. Spokojny początek. Obaj nie zmieniają taktyki. Gołota bardzo dobrze operuje lewą ręką, Ruiz przygotowuje kończące uderzenie, ale nie rezygnuje z walki w zwarciu. W końcówce rundy mistrz świata uderzał prawą pod łokieć Polaka, a ten z kolei odpowiedział ładną kombinacją: lewy, lewy. prawy. Runda chyba remisowa.
VIII runda. Ruiz starał się uderzyć w tył głowy Polaka; dostrzegł to sędzia ringowy. Ruiz trafił lewym prostym, potem prawym podbródkowym. Na minutę przed końcem rundy mistrz świata ponownie czysto trafił lewym sierpowym. Pod koniec starcia sekundant Ruiza musiał ponownie zakleić oderwany plaster przy lewej rękawicy. Trener mistrza świata, Stone, został usunięty z narożnika i odprowadzony na dalsza odległość przez ochronę. Po wznowieniu walki Gołota przyjął mocny cios na szczękę. W końcówce rundy zadał cios po gongu. Wyraźny faul Ruiza, ostrzeżenie wisi w powietrzu... Runda z minimalną przewagą mistrza świata.
IX runda. Gołota coraz rzadziej korzystał z lewego prostego. Na trybunach także trwała regularna bitwa między kibicami. Ruiz zadał dwa mocne ciosy: lewy prosty i prawy podbródkowy. Gołota wyglądał na nieco zamroczonego, ale szybko oddał cios. Trafił czysto lewym prostym. Na minutę przed końcem rundy Polak przyjął kolejne dwa piekielnie mocne ciosy. Oddał tylko jeden. Ruiz, choć zmęczony, nie zamierza zrezygnować ze zwycięstwa. W przerwie opatrywano rozcięty prawy łuk brwiowy Gołoty. Runda zdecydowanie dla Ruiza.
X runda. Obaj rywale byli coraz bardziej zmęczeni. Gołota chyba uspokoił sytuację. Zadał dwa lewe proste i kombinację lewy, prawy. Polak wyraźnie osłabł, ale i Ruiz nie wyglądał już świeżo. Pod koniec rundy kłopoty z rękawicą Gołoty, ale wszystko zakończyło się dobrze. Ta przerwa wpłynęła lepiej na Ruiza, który zaatakował lewym prostym. Za chwilę jednak Polak odpowiedział kombinacją trzech ciosów. Końcówka rundy nerwowa i emocjonująca. Gołota jako ostatni zadał cios, Ruiz reklamował walkę po gongu, ale nic z tych rzeczy, Polak uderzył równo z gongiem. Runda chyba remisowa.
XI runda. Początek starcia dla Ruiza. Zadał mocny prawy, który trafił w kontuzjowany łuk brwiowy Gołoty. Polak opanował sytuację, zaczął znów korzystać z lewego prostego. Na minutę przed końcem ładna kombinacja Polaka, jednak nie zrobiła na mistrzu świata wrażenia. 30 sekund do końca Gołota zaatakował, pokazał, że jest aktywny. Ruiz wykonał jednak wspaniały unik. Runda chyba remisowa, jej początek dla Ruiza, końcówka dla Gołoty.
XII runda. Przed ostatnią rundą obaj pięściarze wyglądają na bardzo zmęczonych. Ruiz prowokował Polaka, ale ten nie dał się wciągnąć w tę grę. Mistrz świata szukał swojej szansy w zadaniu jednego, decydującego ciosu. Gołota jednak spokojnie kontruje i pracuje lewym prostym. Na 1:30 przed końcem Ruiz czysto trafił prawym sierpowym, Gołota lekko sie zachwiał, ale doprowadził do klinczu. Na 30 sekund przed końcem Polak stanął. Ruiz zadał 4 celne ciosy. W końcówce Gołota nieco się obudził i zadał ostatni cios w walce. Runda z lekką przewagą Ruiza, ale blisko remisu.
Statystyki ciosów po dwunastu rundach: ciosy, które doszły do celu: Gołota - 152, Ruiz - 121. Werdykt: Jednogłośnie na punkty zwyciężył John Ruiz. Sędziowie punktowali: 114:111, 113:112, 114:111.
Oto jak typowały niektóre strony bokserskie:
Maxboxing.com 115-110 dla Gołoty
Boxing-Central.com 114-111 dla Gołoty.
Boxing-Talk.net 114-113 dla Gołoty

W innych walkach tej gali :
Larry Donald pokonał na punkty Evandera Holyfielda.
Hasim Rahman wygrał przez nokaut w czwartej rundzie z Kali Meehan'em.
Oliver McCall przegrał na punkty z DaVaryllem Williamsonem
Chris Byrd obronił tytuł mistrza świata wagi ciężkiej IBF pokonując na punkty Jameela McCline'a (Byrd był na początku tej walki liczony).
Źródło : www.polskiboks.pl

Zdjęcia: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18

PO PORAŻCE
Andrzej Gołota po porażce na punkty w walce z Johnem Ruizem (USA), broniącym tytułu mistrza świata WBA w wadze ciężkiej, która odbyła się w nowojorskiej Madison Square Garden, nie podjął jeszcze decyzji o zakończenie kariery boksera. W nocy z soboty na niedzielę Polak przegrał walkę, w której po raz trzeci w karierze starał się wywalczyć mistrzowski pas.
- Jak się pan czuje?
- Trudno mi jest określić stan, w jakim się teraz znajduję. Wciąż nie mogę uwierzyć w ten werdykt. I to nie tylko ja.
Rozmawiałem z wieloma osobami, mniej lub bardziej mi życzliwymi, zapoznałem się na stronach internetowych z komentarzami prasowymi agencji wyrażanymi przez ekspertów i ludzi znających się na boksie. Nie spotkałem się z opinią, która byłaby inna od tej, że to ja jestem zwycięzcą. Jak to się stało, że został nim Ruiz? Nie wiem, doprawdy nie wiem, jak można było tak punktować.
- Zna pan tych trzech "sprawiedliwych"?
- Przed walką zainteresowałem się kto będzie sędziował, ale teraz nic nie powiem. O ile trudny do oceny był mój kwietniowy pojedynek z Chrisem Byrdem, a remisowy wynik wywołał kontrowersje, to w przypadku starcia z Ruizem nie powinno być żadnych wątpliwości.
- Zapowiedział pan przed walką, że jeśli ją przegra, kończy karierę zawodowego boksera i poświęca się rodzinie. A więc ... koniec?
- Gdybym czuł że faktycznie przegrałem, na pewno odpowiedziałbym tak, koniec. Ale dookoła słyszę "to ty wygrałeś, ty jesteś mistrzem". W tej sytuacji zastanowię się co dalej z karierą boksera. Muszę pomyśleć, ciężko pomyśleć, i to nie przez parę dni. Na razie cieszę się z wyjazdu na narty z dziećmi, chyba do Szwajcarii.
- Pan także przypnie deski?
- Oczywiście. Uwielbiam jeździć na nartach. Bakcyla połknąłem pięć lat temu. Jak tylko nadarza się okazja, to robię wypad na "deski". Lepiej się wówczas czuję nie tylko psychicznie, ale przede wszystkim fizycznie. Jestem sprawniejszy, bardziej wysportowany.
Rozmawiał Janusz Kalinowski

KRÓTKI WYWIAD Z ŻONĄ
- Wygrałeś, jesteś mistrzem - takimi słowa przywitała po walce w Madison Square Garden swojego męża Mariola Gołota. Sędziowie widzieli jednak inaczej, punktując walkę jednogłośnie dla obrońcy pas mistrzowskiego w wadze ciężkiej WBA Johna Ruiza.
Żona naszego pięściarza była przekonana o jego zwycięstwie. - Takiego werdyktu spodziewali się widzowie w hali. Odwrotny wygwizdali. Gwizdali nie tylko rodacy. Wszyscy - powiedziała.
- Z ciekawości zaczęłam sondować różne osoby, pracowników w hali, policjantów, ochroniarzy, lekarzy. Każdy twierdził, że Andrzej wygrał. Zapytałam nawet sędziego ringowego, który nie lubi męża - dodała Mariola Gołota. - To ten sam, który pięć lat temu był arbitrem w walce Andrzeja z Michaelem Grantem. I on również uznał męża zwycięzcą.
Źródło : PAP

PORAŻKA BIENIASA
Krzysiek Bienias (Hammer Knockout Promotions) przegrał niestety w drugiej rundzie z Brytyjczykiem Juniorem Witterem o zawodowe mistrzostwo Europy w bokserskiej wadze junior półśredniej. Polak po jednym z prawych cepów w pierwszej rundzie doznał kontuzji lewego łuku brwiowego. Po kolejnych wymianach ciosów kontuzja bardzo się pogłębiła aż do tego momentu, że skóra zasłaniała oko i sędzia ringowy przerwał walkę w drugiej rundzie. Wielka to szkoda bo z tego co mówili Anglicy Krzysiek boksował naprawdę wspaniale technicznie.

POLSKA-KANADA 13:9 !!!!
Reprezentacja Polski w boksie kobiet pokonała Kanadę 13:9 w meczu rozegranym w Knurowie. Był to rewanż za czwartkowe spotkanie w Świebodzicach wygrany przez Kanadyjki 12:10. Wyniki walk:
46 kg Hanna Jaśniewicz - Jacqueline Park 3:0
48 Katarzyna Czuba - Nancy Fortin 2:1
50 Jagoda Karge - Eva Fortier remis
52 Monika Wójcik - Natalie Forget wygrała Forget 2. runda pps
54 Anna Mieloch - Christie Gervais remis:2
57 Karolina Michalczuk - Sandra Bizier 2:1
60 Izabela Cieślak - Jennifer Ogg 1:2
63 Kinga Siwa - Nancy Laroche 3:0
66 Justyna Sroczyńska - Mary Spencer 0:3
70 Karolina Łukasik - Ariane Fortin 3:0
75 Ewa Piwowarska - Amber Konikow 3:0
Źródło : PAP

GALA W HEREFORD
Roman Bugaj (aktualnie 19-6-1, 9 KO) przegrał niestety przez TKO w drugiej rundzie ze Scottem Gammerem (11-0-1, 7 KO) wczoraj na ringu w Hereford w Wielkiej Brytanii. Polak pokazał się od dobrej strony w pierwszej rundzie, był bardziej agresywny. W drugiej niestety pozwolił cięższemu o przynajmniej 10 kilogramów Gammerowi przejąć inicjatywę. Na tej samej gali miał odbyć się pojedynek Agnieszki Rylik. Niestety z powodu niedopuszczenia z powodów zdrowotnych przez brytyjskie władze bokserskie jej przeciwniczki, pojedynek nie odbył się. W studiu telewizji TVN, która transmitowała galę, pojedynek komentowali m.in. bokserzy Maciej Zegan i Albert Sosnowski.
Źródło: www.polskiboks.pl

KOSTYA TSZYU
Pochodzący z Rosji australijski bokser Kostya Tszyu odzyskał tytuł mistrza świata IBF w wadze junior półśredniej, pokonując w Phoenix (stan Arizona) Amerykanina Sharmbę Mitchella. Znokautował go w trzeciej rundzie. 35-letni Tszyu nie walczył od 22 miesięcy z powodu serii kontuzji. Po tak długiej przerwie zaprezentował się na ringu znakomicie. Zanim znokautował Mitchella tuż przed końcem trzeciego starcia, posłał rywala na deski cztery razy. Dwa lata temu Tszy wygrał z Mitchellem z wielkim trudem, tylko dzięki kontuzji kolana Amerykanina. Rewanż dwukrotnie odwoływano (we wrześniu 2003 i w lutym 2004 roku), ponieważ Tszyu odnosił kontuzje na treningach. Tszyu, były trzykrotny mistrz Europy amatorów, ma na koncie 31 zwycięstw, w tym 25 przed czasem, jeden remis i jedną porażkę.
Źródło : www.polskiboks.pl

POLSKA-KANADA 10:12
W czwartek 4.11 w Świebodzicach odbył się towarzyski mecz kobiecych reprezentacji Polski i Kanady w boksie amatorskim. Podczas tego wieczoru w świebodzickim OSIRze zgromadziło się bardzo dużo ludzi - nic dziwnego bo ogranizatorzy zadbali o wiele atrakcji podczas tego wieczoru - m.in.pokazy wschodnich sportów walki , walka w kickboxingu low-kick z udziałem lokalnego matadora,jednego z najbardziej utytułowanych zawodników w polskim kickboxingu - Mariusza Cieślińskiego (co ciekawe także współorganizatora tej gali).
Do ostatniej walki był remis 10:10 i o wyniku całego meczu decydował pojedynek Katarzyny Cichosz w kat.do 75 kg z Amber Konikow. Niestety Polka nie sprostała Kanadyjce i przegrała jednogłośnie na punkty. Jednak należą jej się pochwały za wielkie serce do walki - Kanadyjka była o kilka klas lepsza i wręcz momentami przekładała sobie Polkę z ręki na rękę.
Powiem szczerze,że oglądając ten pojedynek jestem pełen podziwu do tego co ta dziewczyna wytrzymała w ringu - przejęła tyle mocnych ciosów,raz była liczona a mimo to wytrzymała do końca walki.Z innych ciekawych walk na uwagę zasługuje wygrana mojej byłej podopiecznej Izabeli Cieślak. Iza ruszyła od samego początku do przodu i nie dała rozwinąć skrzydeł Kanadyjce - cały czas była w ataku.
Oto wyniki walk:46 kg - Ewelina Pękalska - Jacquline Park 0:3
48 - Hanna Jaśniewicz - Nancy Fortis 3:0
50 - Katarzyna Czuba - Marie-Eve Fortier 3:0
52 - Jagoda Karge - Nataline Forget 0:3
54 - Anna Mieloch - Christie Gervais remis:2
57 - Karolina Michalczuk - Sandra Bizier 3:0
60 - Wioletta Szawiel - Jennifer Ogg wygrała Ogg w 1. r rsc
63 - Izabela Cieślak - Nancy Laroche 3:0
66 - Justyna Sroczyńska - Mary Stencer remis:2
70 - Karolina Łukasik - Ariane Fortin 3:0
75 - Katarzyna Cichosz - Amber Konikow 0:3.
Rewanż odbędzie się w Knurowie w niedzielę.
Zdjęcia: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7

CIEŚLIŃSKI SKRZYWDZONY PRZEZ SĘDZIÓW
Mariusz Cieśliński ze Świebodzic, reprezentujący Fightera Wrocław, na mistrzostwach Europy w kick boxingu w brutalnej formule low kick (dozwolone niskie kopnięcia) rozegranych w Serbii i Czarnogórze, przegrał w finale kategorii 57 kg z mistrzem świata Rosjaninem Tolzinem 1:2.
- Wszyscy łapali się za głowę po tym werdykcie. Przecież ja mu narzuciłem swój styl walki i tak go skopałem, że nie mógł chodzić na bankiecie. Z medalu się cieszę, ale inne ekipy mówiły mi, iż mogę się czuć mistrzem. Rosjanie w walkach z nami byli faworyzowani przez sędziów - opowiada Cieśliński.
Na pięciu startujących w low kicku, nasi zawodnicy zdobyli 4 medale, dwa złote i dwa srebrne. W finale tego twardego turnieju (w eliminacjach nikt nie oszczędzał kości rywali) dostaliśmy dwa walkowery, a jeden pojedynek sami oddaliśmy bez walki z powodu kontuzji. Tak czy siak, te medale to duży sukces podopiecznych wrocławskiego trenera Tomasza Skrzypka.
Źródło : GW

URKAL ZNOKAUTOWANY U SIEBIE !!
Amerykanin Vivian Harris obronił tytuł mistrza świata w wadze junior półśredniej pokonując przez techniczny nokaut w 11. rundzie Turka reprezentującego Niemcy - Oktaya Urkala, podczas gali bokserskiej w Berlinie. 26-letni Harris, pochodzący z Guyany, odniósł 25. zwycięstwo w zawodowej karierze, w tym 17 przed czasem. Tylko raz zszedł z ringu pokonany, a jedna jego walka zakończyła się remisem. Starszy od niego o osiem lat Urkal, wicemistrz olimpijski z Atlanty (1996), ma w dorobku 34 wygrane pojedynki (11 przed czasem). W sobotę poniósł trzecią porażkę w karierze.
Źródło : PAP

Dobrze, że ktoś pamięta
- Dziękuję Panu Bogu, że tyle lat mogłem przeżyć w zdrowiu, ale dlaczego tak szybko one przeleciały - mówił Zbigniew Pietrzykowski. Listy gratulacyjne, ordery, kwiaty, puchary, fanfary i brawa od kibiców - tak świętowano w Bielsku-Białej 70. urodziny Zbigniewa Pietrzykowskiego i 65. Mariana Kasprzyka. Dawni mistrzowie stojąc w ringu byli wzruszeni. Twardziela ścisnęło za gardło - Cieszę się, że mogłem tu być - mówił Laszlo Papp junior, syn słynnego węgierskiego boksera, legendarnego rywala Pietrzykowskiego. - W Polsce jestem po raz pierwszy. Ojciec zawsze dużo mi opowiadał o Pietrzykowskim i ich zaciętych pojedynkach. Mam je w domu nagrane na wideo. - Mimo że bokserzy to twarde chłopy, przy takich spotkaniach zawsze coś człowieka ściska za gardło - mówił Józef Grudzień. - Fajnie, że tu pomyślano o chłopakach - dodał Drogosz. - Rok temu obchodziłem 70. urodziny i nikt o tym w Kielcach nie pomyślał. Później był mecz Polska - Węgry. Biało-czerwoni wygrali 14:8. Na szczególne brawa zasłużył Grzegorz Proksa, który przed czasem uporał się z siedmiokrotnym mistrzem Węgier, Vilmosem Baloghiem. Bez orzełka i napisu - Zobaczył w narożniku młokosa, to myślał, że łatwo pójdzie - mówił Proksa. - Ale mówiłem, że przed bratankiem nie klęknę i dotrzymałem słowa. - Niektórzy zawodnicy nie rozróżniają dziś boksu od bójki - oceniał walki Kasprzyk. - Ale Proksa dobrze boksuje. Nie obyło się bez zgrzytów. Nasza drużyna wystąpiła bez orzełka. - Zawsze gospodarze występują w czerwonych koszulkach. Takie mieliśmy przygotowane. W ostatniej chwili Węgrzy powiadomili nas, że mają tylko czerwone stroje - tłumaczył prezes Polskiego Związku Bokserskiego, Czesław Ptak.
Źródło : SE

MAYORGA - "Kończę karierę!"
Ricardo Mayorga po przegranej walce z wracającym po prawie trzech latach nieobecności w ringu Felixem Trinidadem ogłosił iż ko.ńczy karierę na zawodowym ringu.

Wojownik po przejściach
Zbiłem 12 kilogramów nadwagi, ciężko harowałem. Mając 40 lat Józef Warchoł powrócił na ring i wywalczył tytuły mistrza Polski zawodowców i amatorów w kick boxingu w wadze 86 kg. A pas mistrza świata ofiarował papieżowi. Trzy lata temu był zawodowym mistrzem świata w wersji WKN. - Po zdobyciu tytułu pożegnałem się ze sportem. Przez trzy lata nie trenowałem - wyznaje. - Ale od tego roku zabrałem się intensywnie do roboty. Przecież mistrzostwa Polski miały się odbyć w moim Koszalinie. Zbiłem 12 kilogramów nadwagi, ciężko harowałem, pokazałem młodszym, że kiedy się bardzo chce i ciężko pracuje, to nadal można zwyciężać. Chociaż moja obecna forma to pewnie tylko 60 procent tego, co w najlepszych latach. Warchoł pracuje także jako trener. Jego najlepszy podopieczny Tomasz Waleński zawiódł go jednak zdobywając w MP amatorów "tylko" brązowy krążek. - Nie słuchał się mnie ostatnio - mówi niepocieszony Warchoł. - A przecież nie jest ani tak sprawny, ani doświadczony jak ja. W tym roku stary mistrz ofiarował Ojcu Świętemu podczas audiencji w Watykanie swój pas zawodowego mistrza świata. - Gdy o niego walczyłem, wychodząc do ringu prosiłem: "Boże, daj mi ten pas, a będzie dla Ciebie". A przecież najbliżej Boga jest papież, dlatego przekazałem mu swoje trofeum. Głupstw już nie popełni. W przeszłości Józef Warchoł wchodził w kolizję z prawem. Rozpadło się też jego małżeństwo. Teraz ma nową rodzinę: żonę i córkę. Zapowiada, że głupstw już nie popełni: - Nauczyłem się pokory i szacunku dla ludzi. Sport mi w tym pomógł. Jestem prawdziwym wojownikiem i wiem, jak postępować.
Źródło : SE

PARADA HOPKINSA
Bezdyskusyjny mistrz świata wagi średniej Bernard Hopkins został uhonorowany uliczną paradą "Ku czci Bernarda Hopkinsa", w której wzięło udział kilka tysięcy mieszkańców jego miasta - Filadelfii. Hopkins - posiadacz rekordowej ilości 19 obron tytułu - był pozdrawiany przez burmistrza, byłego mistrza świata Joe Fraziera i inne znane osobistości.
Źródło : www.polskiboks.pl

Polska Laila Ali podbija Europę
- Nie boję się Ali - mówi Karolina Łukasik, która myśli o boksie zawodowym.
Z boksu amatorskiego ciężko wyżyć, nawet jeśli jest się jedną z najlepszych zawodniczek w świecie. Karolina Łukasik (22 l.) marzy o występie w igrzyskach olimpijskich i dlatego jeszcze nie przeszła na zawodowstwo. Karolina ma wszystko, co potrzebne do zrobienia wielkiej kariery w boksie zawodowym - nie tylko wspaniałe umiejętności techniczne, ale także świetną kondycję i wolę walki. Ma jeszcze coś, co wyróżnia ją z tłumu: wygląda jak modelka - piękna, wysoka, z burzą blond włosów. - Faceci wodzą za mną oczami - przyznaje ze śmiechem. Piękna bokserka nie dostała jeszcze propozycji podpisania zawodowego kontraktu. - Gdyby jednak przyszedł do mnie promotor i położył na stole kontrakt i kupę pieniędzy, to pewnie bym się długo nie opierała - przyznaje Karolina. - Sława i pieniądze kuszą, ale sama nie wiem, czy już jestem na to gotowa. Trener Karoliny, Kazimierz Szczerba, uważa, że zawodowstwo to jest to. - Ona jest w najlepszym momencie kariery. Może wygrać z każdą bokserką - ocenia. Proponujemy więc rywalkę dla Karoliny - słynną Lailę Ali. - E, tam! Ona jest cięższa o sześć kilo. Ja bym nie chciała tyle ważyć - śmieje się Polka. - Jeśli chce się ze mną zmierzyć, to musi schudnąć! No i niech nie liczy, że samo nazwisko powali mnie na kolana! Mnie nie tak łatwo przestraszyć. Karolina Łukasik ur. 7 stycznia 1982 w Warszawie, wzrost: 184 cm, waga: 70 kg, mistrzyni świata w kick boxingu (2003), mistrzyni Europy w kick boxingu (2002), wicemistrzyni Europy w boksie (2003).
Źródło : SE

GALA ATM-U Z SALETĄ W K1
W piątek pierwszego października odbyła się w pod wrocławskiej miejscowości Ślęża walka Przemysława Salety w K1. Przeciwnikiem Salety był mający duże doświadczenie w walkach K1 (26 walk w tej formule) Węgier Peter Varga. Pojedynek odbył się na potrzeby programu BAR produkowanego przez ATM. Niestety zrobiono z tego show i wielu oglądajcych ten pojedynek ludzi w TV mogło czuć się zawiedzionych takim obrotem sprawy. Ale cóż - miał być show i był. Szkoda tylko, że trochę z nim przesadzono. Węgier za ten przegrany na punkty po pięciu rundach pojedynek zainkasował 4000 euro. Ile skasował Saleta tego niestety nie podano.
Zdjęcia: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9


PODZIĘKOWANIA
Jako, że byłem organizatorem walki Salety z Vargą chciałbym podziękować tym którzy pomogli w realizacji tego projektu a w szczególności : p.Janiszowi za komentarz gali,p.Leszkowi Strasburgerowi z Gwardii Wrocław za pożyczenie gongu na walkę,dziewczynom wyprowadzającym zawodników do ringu (szczególnie Izie za dobre słowo...) oraz wszystkim tym którzy w mniejszy lub większy sposób pomogli.

TRINIDAD WYGRYWA
Felix "Tito" Trinidad powrócił pomiędzy liny i po 28 miesiącach nieobecności potwierdził swoją przynależność do czołówki. Trinidad pokonał przez nokaut w ósmej rundzie po bitwie Ricardo Mayorgę. W swojej karierze Trinidad przegrał tylko raz-przez nokaut z niedawnym pogromcą Oscara De La Hoyi - Bernardem Hopkinsem.

KLICZKO WYGRYWA ALE...
Były mistrz świata wagi ciężkiej WBO - młodszy z braci Kliczko - Władymir Kliczko,wygrał przez techniczną decyzję DaVarryla Wiliamsona. W tym pojedynku Władymir Kliczko (co chyba powoli staje się zwyczajem) wylądował na deskach.Było to w czwartej rundzie jednak natychmiast podjął dalszą walkę. W piątej rundzie doszło do przypadkowego zderzenia głowami i kontuzji i zgodnie z przepisami podliczono punkty i przerwano walkę. Niejednogłośnie wygrał Kliczko ale nie było to coś co może mu przynieść chwałę. Jego kariera powoli zaczyna przypominać karierę Michaela Granta-zwycięstwa nad kelnerami a z kimś kto ma jakiekolwiek doświadczenie (np.Sanders,Purrity,Brewster - wszyscy wygrali przez nokaut z Kliczką) przegrana lub dramatyczna walka.

DOKIWARI POKONANY PRZEZ KELNERA
Duncan Dokiwari (waga ciężka 22-3,19 KO) został w sobotę znokautowany przez Stacy Fraziera (13-3,12 KO) w pierwszej rundzie.

PRZEKOMBINOWAŁEM
W sobotę 25.09 wchodząc do ringu w Opolu myślałem,że wyśnione marzenie spełni się i że będąc jednocześnie organizatorem stoczę walkę,którą wygram.
Niestety to co działo się wcześniej nie pozwoliło mi na zrealizowanie tego planu. Od środy kursowałem między Wrocławiem a Opolem trzykrotnie wożąc przeciwników dla Polaków,musiałem pojechać do Dąbrowy Górniczej w sprawie ringu i myślałem iż nie wpłynie to zbytnio na moje samopoczucie podczas walki.
Niestety wpłynęło.... Sprawy organizacyjne tej gali niestety zaczęły górować nad wszystkim. Jeszcze 20 minut przed bandażowaniem rąk przez p.Sobieraja latałem po hali i dopinałem wszystko na ostatni guzik - co zresztą Ci którzy byli na gali widzieli (nawet po zabandażowaniu rąk latałem i pilnowałem wielu rzeczy). Mogę powiedzieć tylko jedno - PRZEKOMBINOWAŁEM.
Wziąłem na swoje barki za duży ciężar i teraz już wiem,że drugi raz tego błędu nie popełnię. Albo organizuję galę albo walczę - dwie rzeczy odpadają. Po pierwszej dobrej rozpoznawczej rundzie, którą wygrałem uszło ze mnie powietrze. Nie jestem w stanie określić co się stało - pierwszy raz w życiu miałem taką niemoc.
Przygotowując się w Gwardii Wrocław ostro przepracowałem prawie dwa miesiące i tam podczas wielu rund sparingów były czasem lekkie kryzysy ale nie takie jak tu - od drugiej rundy już nie było mnie w ringu.Był tylko cień. Efekt mógł być tylko jeden - przegrana na punkty po czterech rundach.
Z tego co powiedział mi trener Radka Semana po walce dowiedziałem się iż podobno Seman pokonał walcząc amatorsko Rudolfa Kraja z Czech ,który bardzo dobrze zaprezentował się na olimpiadzie i przywiózł z niej jakiś medal. Czech był wyższy,cięższy i miał dłuższy zasięg ramion.
Tak sam się dziwię,że w stanie w jakim byłem nie dałem sobie zrobić fizycznej krzywdy. Reasumując - przekombinowałem i przegrałem ze swoim organizmem. Wiem,że to się już nie powtórzy i wiem,że za jakiś czas jak tylko będą odpowiednie możliwości finansowe ponownie stanę w ringu. Tym razem z innym podejściem.....
Jan Ostrowski
Zdjęcia: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7



PODZIĘKOWANIA
Chciałbym gorąco podziękować osobom,które pomogły mi a w szczególności:
- p.Piotrowi Szypulskiemu i klubowi Gwardia Wrocław za pomoc w przygotowaniach do walki
- p.Janowi Sobierajowi za pomoc w bandażowaniu rąk
- Tomkowi od Krzyśka Włodarczyka za pomoc sekundowanie mi podczas walki (Maćkowi Jakubczykowi także za to samo)
- Krzyśkowi Włodarczykowi,Dawidowi Kosteckiemu,Krzyśkowi Bieniasowi,Pawłowi Kołodziejowi,Andrzejowi Wasilewskiemu,Andrzejowi Parzęckiemu i całej ekipie hostess (w szczególności mojej ulubienicy Izie J ) za wsparcie moralne. Szczególnie dziękuję Jackowi Lenartowiczowi za rozmowę po walce - ona dała mi bardzo wiele i zmieniła diametralnie moje podejście do pewnych ważnych spraw.
- grupie 30 osób która specjalnie dla mnie przyjechała z Wrocławia (w tym kilka osób z Warszawy) na galę.
Jan Ostrowski

GALA W OPOLU
Krzysztof "Diablo" Włodarczyk obronił w sobotę w Opolu tytuł młodzieżowego mistrza świata w wadze junior ciężkiej federacji WBC. Włodarczyk pokonał jednogłośnie na punkty boksera z Tanzanii - Josepha Marwa Kimonge.
Sędziowie punktowali 98-91, 97-92 i 98-93 na korzyść broniącego tytułu Włodarczyka. "Jestem bardzo zadowolony z obrony tytułu, myślę że moje ciosy były silniejsze i bardziej celne. Tym wygrałem walkę" - powiedział po pojedynku Włodarczyk. Dodał, że Kimonge był bardzo niewygodnym rywalem. "To nie był groźny bokser, ale bardzo niewygodny, bardzo elastyczny. Przyjmował ciosy bardzo miękko. To mają Murzyni, a my tego nie mamy" -zaznaczył "Diablo".
Zdaniem obecnego w Opolu byłego mistrza olimpijskiego Jerzego Kuleja Włodarczyk zdecydowanie wygrał walkę. "Rywal ani przez chwilę nie był dla Włodarczyka zagrożeniem. Kimonge bardzo ładnie się bronił, miał naprawdę przemyślane akcje. Na pewno zasłużył na uznanie, choć raczej nie przyjechał tutaj wygrać, tylko ładnie przegrać" - powiedział Kulej.
W drugiej walce wieczoru Dawid "Cygan" Kostecki pokonał przez techniczny nokaut innego zawodnika z Tanzanii, Gaspera Mathew Dominica. Sekundanci czarnoskórego boksera poddali go na początku 5. rundy zakontraktowanego na 10 starć pojedynku o tytuł młodzieżowego mistrza świata WBC w wadze półciężkiej.
"Cygan" Kostecki przypomniał polską szkołę boksu. Panowie bokserzy i trenerzy, nagrajcie sobie tę walkę. Tu było wszystko co jest potrzebne w boksie - wiedza, motywacja i chęć zwycięstwa" - skomentował Kulej. Zdaniem Przemysława Salety, który również oglądał opolską galę boksu, decyzja o poddaniu rywala Kosteckiego była ze wszech miar słuszna. "Tanzańczyk przyjął tyle uderzeń w czwartym starciu, że w piątym mogło się to skończyć ciężkim nokautem" -ocenił Saleta.
Wcześniej publiczność w opolskim "Okrąglaku" oglądała inne zawodowe pojedynki. Walki wygrali m.in. były młodzieżowy mistrz świata Krzysztof Bienias, Adam Zadworny, Paweł Kołodziej,Przemysław Sobczak i Marcin Najman. Jedynym polskim bokserem, który musiał uznać wyższość przeciwnika, był Jan Ostrowski, który jednogłośnie na punkty przegrał ze Słowakiem Radkiem Semanem.
Źródło : www.polskiboks.pl

JONES PO RAZ DRUGI PRZEGRYWA PRZEZ NOKAUT
Amerykanin Glen Johnson obronił tytuł bokserskiego mistrza świata wersji IBF w wadze półciężkiej. W sobotę pokonał w Memphis, przez nokaut w dziewiątej rundzie, swojego rodaka Roya Jonesa juniora. Walka rozstrzygnęła się w 48. sekundzie dziewiątej rundy. Jones po dwóch ciosach Johnsona padł na deski i nie był w stanie się z nich podnieść. Bokser przeleżał na plecach prawie cztery minuty zanim w końcu, przy pomocy swoich sekundantów, udało mu się opuścić ring. Następnie został odwieziony karetką do szpitala.
Johnson obronił w sobotę tytuł mistrza świata wywalczony w lutym br., kiedy pokonał Clintona Woodsa. Jego rekord wynosi obecnie 41 zwycięstw, w tym 28 przez nokaut, 9 porażek i 2 remisy. Dla Jonesa juniora to była trzecia porażka w karierze. Dla jednego z najlepszych bokserów wszech czasów, który potrafił zdobywać mistrzowskie pasy w czterech różnych kategoriach wagowych, sobotnia porażka może oznaczać koniec kariery. - Są pewne rzeczy, o których będziemy musieli z Royem porozmawiać. Sobotnia porażka jest najcięższą z dotychczasowych - powiedział Alton Merkerson, trener Jonesa juniora.
Źródło : AFP

PORAŻKA SNARSKIEGO
Dariusz Snarski (Polish Boxing Promotions) przegrał przez techniczny nokaut w drugiej rundzie walkę bokserską w kategorii lekkiej z Anglikiem Johnym Murrayem, która odbyła się w Nottingham. 36-letni Snarski poniósł 19 porażkę w profesjonalnej karierze. Na jego koncie jest też 15 zwycięstw i jeden remis. Szesnaście lat młodszy Murray jest niepokonany na zawodowych ringach (7-0).
Źródło PAP

POWRÓT RIDDICKA BOWE'A
Po prawie ośmioletniej przerwie na zawodowy ring wrócił słynny amerykański bokser Riddick Bowe (kategoria ciężka). W Shawnee (stan Oklahoma) pokonał przez techniczny nokaut w drugiej rundzie rodaka Marcusa Rhode'a. Niektórym wydawało się, że Riddick Bowe zrobi sobie krzywdę, wracając na ring po ośmioletniej absencji. Okazało się jednak, że między linami to Bowe krzywdzi innych.
Bowe, szczęśliwy, że znów może walczyć, zdeklasował Marcusa Rhode i położył go czterokrotnie na deski, zanim sekundanci postanowili zakończyć ten nierówny bój w II rundzie. Były mistrz świata wagi ciężkiej był ociężały, ale jego ciosom nie można nic zarzucić. Powalił Rhode'a 10 sekund przed końcem I rundy, a potem trzykrotnie w II rundzie. "Dobrze jest wrócić," powiedział Bowe. "Czuję się jak dzieciak w cukierni."
Bowe wyglądał, jakby ciosy rywala nie robiły na nim wrażenia, choć rzeczywiście Rhode nie uderzył go zbyt wiele razy. Przed ośmiu laty u Bowe'a wykryto oznaki uszkodzenia mózgu i obawiano się, że może sobie zaszkodzić. Po raz ostatni Bowe walczył w grudniu 1996 roku z Andrzejem Gołotą. Podobnie jak pięć miesięcy wcześniej pokonał Polaka, ale tylko dlatego, że ten zadawał ciosy poniżej pasa, za które został zdyskwalifikowany. 37-letni Bowe zdecydował się na powrót, chociaż jego pomysł wydaje się wciąż - zwłaszcza środowisku lekarskiemu - mocno kontrowersyjny. Zdaniem wielu specjalistów z dziedziny medycyny Bowe, nazywany "Wielkim Tatusiem" (Big Daddy), jest człowiekiem bardzo chorym, z nieodwracalnymi zmianami w mózgu, spowodowanymi ogromną liczbą ciosów, które przez lata występów w ringu spadły na jego głowę.
Tym bardziej dziwne, że komisja medyczna stanu Oklahoma wydała zgodę pięściarzowi na powrót między liny. "Nie rozumiem, jak Bowe otrzymał licencję na walkę" - dziwił się były menedżer sportowca, Rock Newman. Bowe jest jedną z barwniejszych postaci zawodowego boksu. Wielokrotnie miał kłopoty z prawem, w 2000 roku porwał swą byłą żonę Judy i pięcioro dzieci, za co kilkanaście miesięcy spędził w więzieniu (opuścił je w kwietniu tego roku).
Pierwsza walka po prawie stu miesiącach przerwy przyniosła mu zwycięstwo, ale rywal - Rhode, to bardzo przeciętny zawodnik, ze słabym rekordem 29-26-1. Bowe, były mistrz świata w wadze ciężkiej kilku organizacji, odniósł 41. zwycięstwo. Przegrał tylko z Evanderem Holyfieldem. Kiedy Bowe odnosił największe sukcesy ważył mniej niż 105 kg. Teraz przytył, ale nie chce zdradzić ile. Odmówił zważenia się podczas oficjalnej ceremonii. Spekuluje się, że Amerykanin waży ponad 120 kg, mniej więcej tyle, co Rhode (124 kg).
Źródło : PAP

RAHMAN WYGRYWA
Były mistrz świata wagi ciężkiej Hasim "The Rock" Rahman znokautował w 43 sekundzie drugiej rundy niedawnego przeciwnika Andrzeja Gołoty - Terrance'a Lewisa (Gołota wygrał z nim w szóstej rundzie przez KO).

MISTRZOSTWA POLSKI W
KICKBOXINGU W FORMULE LOW-KICK

We wtorek 21 września we wrocławskiej restauracji JAZDA odbyła się konferencja prasowa promująca mistrzostwa Polski w kickboxingu w formule LOW-KICK,które odbędą się 25 września w Miliczu. Podczas konferencji prasowej obecni byli przedstawiciele władz Milicza, legenda wrocławskiego kickboxingu (trener kadry narodowej, szef klubu Fighter Wrocław) - Tomasz Skrzypek,jeden z zawodników turnieju pochodzący z Wrocławia - zawodowy mistrz Europy,mistrz świata - Rafał Petertil,Bartosz Czekański oraz pełniący obowiązki ring anonsera Zdzisław Smektała.
Tomasz Skrzypek przedstawił przewidywany program gali w której podczas walk w 9-ciu kategoriach wagowych wystąpią m.in.: Mariusz Cieśliński (pięciokrotny mistrz świata),Michał Tomczykowski (mistrz świata),Piotr Kobylański (w-ce mistrz świata juniorów),Rafał Petertil (zawodowy mistrz Europy,mistrz Świata), Łukasz Łoś (Międzynarodowy Mistrz Niemiec),Łukasz Jarosz (zwycięzca I Turnieju K-1 w Polsce,który pokonał w finale Rafała Petertila),Robert Złotkowski (mistrz świata).
W programie gali odbędą się także 4 walki w THAI BOXINGU,odbędą się pokazy Karate oraz występy artystyczno-muzyczne. Początek imprezy w milickiej Hali Sportowej przy ul.Armii Krajowej 7 - godzina 18:00. Bilety w cenie 5 zł. Organizatorzy serdecznie zapraszają.

UPADKI,CIŚNIENIA I TAKIE TAM
2 października ponownie w ringu zobaczymy byłego mistrza świata WBO wagi ciężkiej Władymira Kliczko. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to jakie będzie ciśnienie psychiczne na młodszym z braci Kliczko. Ciśnienie,które spowodowane jest tym że jest to jego być lub nie być w zawodowym boksie. Tak się niestety nieszczęśliwie dla niego złożyło iż w ciągu roku przegrał dwie walki. Najpierw w 2003 roku w Dzień Kobiet został przerwócony przez Coreya Sandersa (nie mylić z Coreyem Sandersem z którym wygrał Andrzej Gołota na punkty po dziesięciu rundach w 1998 r.),później stoczył wygrany pojedynek w pierwszej rundzie z Fabio Moli by w świeta wielkanocne zostać znokautowanym w piątej rundzie przez Lamona Brewstera. Po pierwszej porażce z Sandersem spadł na niego grom ze wszystkich możliwych stron w Niemczech,że za dużo zajął się gwiazdowaniem,udziałem w reklamach a nie treningiem. Przed walką z Molim całe Niemcy grzmiały,że jest to dla niego być albo nie być. Kliczko wytrzymał tę presję publiczną choć było widać,że na swój sposób wplynęło to na jego psychikę. Po przegranej walce z Brewsterem z tego roku Kliczko znowu stanął pod ścianą. 2 października będzie walczył z Davaryllem Williamsonem i jeśli mu się powinie noga najprawdopodobniej pożegna się z zawodowym ringiem (tak też zapowiadał przed walką z Moli gdyby przegrał). Jest to wielka presja - o tej presji może powiedzieć szczególnie Andrzej Gołota gdy zbliżała się walka z Lennoxem Lewisem w 1997 roku.
Cała prasa naciskała, że Gołota musi wygrać,nie może bić poniżej pasa i że jest to jego pierwsza i ostatnia szansa walki o mistrzostwo świata. Widać to było po Gołocie,że odczuł te ciśnienia i jak to określił jeden z komentatorów HBO - "Gołota wchodził na ring z takim obciążeniem jakby miał na sobie cały dług narodowy Polski...". Co było w ringu wszyscy widzieliśmy - 92 sekundy sparaliżowanego Gołoty.
Podobna sytuacja była w ub.roku z Dariuszem Michalczewskim - bardzo chciał zrównać się z rekordem niepokonanego Rockiego Marciano,że lekko przecenił swoje możliwości. Będąc faworytem przegrał na punkty i zakończył się jego sen o zrównaniu z rekordem. Wiele zaraz zapyta dlaczego opisuje te ciśnienia i upadki towarzyszące tym bokserom. Otóż jak wszyscy czytelnicy strony wiedzą przymierzam się by 25 września w Opolu stoczyć swoją pierwszą walkę na zawodowym ringu. Wielu mi to odradza mówiąc,żebym sobie dał spokój i zajął się tylko stroną organizacyjną gal bokserskich. Ale dla mnie jest to spełnienie swojego największego marzenia - wystąpienia w zawodowym ringu. Mam ciśnienia i to dość duże bo to ja mam więcej do stracenia niż przeciwnik z którym będę walczył.
Powiedzmy sobie szczerze - nie będzie to przeciwnik wysokich lotów ale zawsze jest ryzyko,że coś nie wyjdzie,że człowiek się zagapi lub nie wytrzyma ciśnienia i spali się psychicznie. Powiem szczerze,że to daje troche do myślenia.Ciśnienie bardzo przytłacza. Kiedyś trener Tysona powiedział ,że boks jest walką siły woli a nie umiejętności. Coś w tym jest.... Do 25.09 już niedaleko....
Jan Ostrowski

NELSON NOKAUTUJE
Mistrz świata WBO wagi junior ciężkiej Johnny Nelson znokautował w siódmej rundzie Rudigera Maya (brata Torstena Maya) podczas gali w Grugga Halle (Essen),którą promowała niemiecka grupa Sauerland Promotions. Po walce 37-letni Nelson powiedział iż chętnie jeszcze powalczy kilka lat na zawodowym ringu.

BREWSTER OBRONIŁ TYTUŁ
Sensacyjny pogromca Władymira Kliczko sprzed kilku miesięcy - mistrz świata WBO wagi ciężkiej Lamon Brewster pokonał w Mandalay Bay (Las Vegas) Kali Meehan'a na punkty po dwunastu rundach. Sędziowie punktowali:114-113,115-113 dla Brewstera oraz 114-113 dla Meehan'a. Meehan walczył bardz dobrze - w ósmej rundzie nawet ostro naruszył Brewstera lecz później Brewster wyszedł z letargu i wziął się do roboty. Jako ciekawostkę podamy iż w walce z Kliczką wyglądło to podobnie. Do czwartej rundy prowadził wyraźnie Kliczko - nawet w końcówce rundy posłał Brewstera na deski. Później jednak Brewster jakby się obudził i ostatecznie wygrał przez nokaut techniczny rundę później.

SINAN SAMIL SAM WYGRYWA
Były mistrz Europy wagi ciężkiej (tytuł ten odebrał Przemysławowi Salecie wygrywając z nim przez TKO w siódmej rundzie w 2002 roku) pokonał przez nokaut w trzeciej rundzie Siergieja Dyczkowa (12-7). W innym ciekawym pojedynku tego wieczoru mistrz interkontynentalny WBO wagi ciężkiej Timo Hoffman (203 cm wzrostu) pokonał w siódmej rundzie Tipton'a Walker'a.

WŁODARCZYK WYSOKO W RANKINGACH
Mistrz świata WBF wagi junior ciężkiej - Krzysztof "Diablo" Włodarczyk (Hammer Knockout Promotions) w nowym rankingu najpoważniejszej na świecie organizacji WBC (World Boxing Council) awansował z siódmego na czwarte miejsce. Mistrzem WBC jest Wayne Braithwaite z Gujany.

ARTUR WILLIAMS WYGRYWA
Były mistrz świata IBF wagi junior ciężkiej - "King" Arthur Williams pokonał w dziewiątej rundzie przez nokaut Luke Munsen'a. Jako ciekawostkę podamy iż w 1999 roku Williams stracił tytuł mistrzowski IBF w walce z Vasilijem Jirovem. Jirov bronił ten tytuł aż do 2003 roku gdy to uległ na punkty po dwunastu rundach James'owi "Lights Out" Toney'owi (Jirov był liczony w dwunastej rundzie i od porażki przez nokaut uratował go gong kończący walkę).

FREITAS ZNOKAUTOWANY!!!
Pogromca Artura Grigoriana - Acelino Freitas,stracił tytuł mistrza świata wagi lekkiej WBO przegrywając przez nokaut w dziesiątej rundzie z Diego Corralesem (39-2,32 KO). Jest to pierwsza porażka Freitasa (35-1,31 KO) w karierze.

KRASNIQI OBRONIŁ TYTUŁ
Luan Krasniqi obronił tytuł mistrza Euorpy wagi ciężkiej EBU pokonując przez nokaut w szóstej rundzie Rene Monse'a.

linia

Aktualności